Poczułem że moje ciało wzywa dusze więc musiałem jakoś
pozbyć się "jego". Poczułem rozłączenie z lasem ale nie do końca.
Jakaś cząstka jego nadal jest we mnie bo słysze szepty mimo że nie jestem w
równowadze. Poczułem że coś jest nie tak z Selene a więź z lasem mnie upewniła
bo była w skrzyni a Eliz gdzieś ja zabierała. Pognałem po kilka wilków. Znalazłem
tylko Amora, Moon i Lułeca. Pognaliśmy tam gdzie wskazał las aż na skarpę. Eliz
odwróciła się zaskoczona na nasz widok.
-Nie zbliżajcie się bo ona zleci z tej skarpy.- powiedziała
delikatnie pchając skrzynie na koniec skarpy.
-Puść ją a nic ci się nie stanie - powiedziała Moon.
-Bip. Zła odpowiedź- powiedziała Eliz i jeszcze troszeczkę
popchała skrzynie ale ta się nie przesunęła. Jak najdalej od końca skarpy pchał
skrzynie Amor. Co bardzo zdenerwowało demonicę. Zaczeła nas atakować Moon, Amor
i Lulec osłaniali mnie kiedy podbiegłem do skrzyni chciałem ją otworzyć jakieś
zaklęcie ją bardzo mocno pchnęło i skrzynia wraz z Selene zaczęła lecieć na
dół.
-Niieeeeeeeeeeeee- wydarłem się i skoczyłem za nią. Zostało
tylko kilka metrów do ostrych skał. Wykorzystałem moc lodu i stworzyłem ślizgawkę
na której wylądowała skrzynia, a ja na niej. Jechaliśmy jak na surfingu. Ja
cały czas starając się tworzyć dalszą trasę do lądu...
C.D.N albo u Moon, Amora, Lułeca lub u Selene
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz