niedziela, 10 lutego 2013

Od Safiry

Od kilku dni wędruje po równinie,nie ma co jeść i pić a ja z kazdą chwilą słabne,zaczyna zapadać zmrok.Wszedł ksieżyc a gwiazdy migotaja złowrogo,doszłam do wielkiego głazu który miał osłonić mnie wrzed wiatrem,gdy ułożyłam się wygodnie nad głazem zobaczyłam kontur wilka,przeraziłam sie nie na żarty bałam sie że ta postać to jeden z przesiadowców mojej byłej watachy,wstrzymalam oddech i nagle zapłonełam zywym ogniem!!pomyślałam ze jusz po mnie,że to koniec.Spojzałam w góre i ujżałam zdziwiony zarys wilczego pyska,nie wiedziałam kto to jest i jak się wobec niego zachować.Zapytała jak mam na imie,miałam sucho w gardle i ledwo słyszalnie przedstawiłam się. 
-No cóż Safira-zaczeła tamta wilczyca-dżemie w tobie niezwykła moc.Ja jestem Selene 
-no ja...-próbowałam zacząć-dzięki ale raczej w porównaniu s tobą to jestem nikim...-dokończyłyam niezdarnie. 
-Jak sie tu znalazłaś??-pyta Selene-ta równina wszystkich zabija... 
-rzez przypadek, ja tylko uciekam przed jedną watachą-odpowiadam rozglądając sie... 
-aha to współczuje że jesteś sama...-powiedziała po chwili-choć ze mną nasza uzdrowicielka ulecy twoje rany a ty jak chcesz to mozesz do nas dołączyć 
-Serio!!Nie kłamiesz??-zapytałam z niedowierzeniem-o ile bym nie zrobiła zadnego zamieszania bo tamta watacha cały czas podąża moim śladem-dodała po chwili 
-Nie mart się z nami cie nie znajdą-powiedziała i zaczeła iść. 
Zaczełam za nią kulejącym krokiem podążać... 
C.D.N. u Seleny 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz