Poszedłem do prastarego lasu. Tam na polanie płożyłem się na
brzuchu. Postanowiłem się wyciszyć Selene mnie strasznie denerwuje sądzi że
może robić wszystko co jej się podoba. Daris robiła to samo…. Nie, nie będę o
niej myśleć chce oczyścić swój umysł( zablokowałem go na telepatie). Wsłuchałem
się w to było dookoła mnie. Delikatny powiew wiatru z zapachem kwiatów i
leśnych owoców. Podniosłem się zamknąłem oczy zacząłem wykonywać ruchy Tai Chi.
Czułem pełną kontrole nad swoim ciałem oddech miałem równy biciu serca. Nie
wiem ile wykonywałem te ćwiczenie ale na pewno ok godzinę. Czułem że moje Jin i
Jang było w pełnej równowadze. Otwarłem
oczy, usłyszałem szepty drzew które mówiły po cichutku ,stary dąb powiedział mi
że zbliża wilczyca. Była dość daleko ode mnie więc się nie przejąłem.
- Jesteście Entami?- zapytałem zaciekawiony.
-Nie wilku jesteśmy Drzewcami. Enty się z tond wyprowadziły.-
powiedział bardzo powolnie.- Dawno nie rozmawiałem z wilkiem. Teraz nikt nie
docenia potęgi równowagi. Żeby nas zobaczyć Twoje „Chi” musi być w pełnej
równowadze.
-Dla tego z nikim nie rozmawialiście.- dopowiedziałem
poczułem na sobie czyjś wzrok. Drzewiec zachichotał cichutko i tak ten wilk nie
mógł go usłyszeć bo nie był w równowadze.
-Udzielę ci mojego wzroku choć jestem stary nadal potrafię
widzieć niewidzialnych.- powiedział cicho i tak się stało na chwilę las stał
się moimi oczami zobaczyłem Selene. Która z krzaków przyglądała się temu co
robiłem. – Nie słyszała naszej rozmowy wilku. – usłyszałem drzewca i przestałem widzieć z
perspektywy lasu. Stanąłem normalnie przegnałem żywioły.
-Nie ładnie podglądać Selene- powiedziałem zwyczajnie. Rozmowa
z drzewcem niech zostanie moją tajemnicą. Selene stała się widzialna była
speszona.
C.D.N u Selene
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz