niedziela, 24 marca 2013

Od Raimunda

Po tym jak zostawiłem Safire poczułem że muszę do niej wrócić. Poszedłem jej poszukać i znalazłem ją nie przytomną. Miała drgawki aż dziwne. Od razu narysowałem jej runę uzdrawiająca. W ziołem ją i zaniosłem do domu. Tam się obudziła była słaba ale bardzo się uparła żeby wyjść się przewietrzyć. 
-Uparta jesteś- powiedziałem do niej ze śmiechem.
-A jak- odpowiedziała radośnie.- Dobra ja już pójdę dobrze się czuję idę popolować.
-Dobrze jak chcesz ja idę pomedytować.- powiedziałem i obydwoje się roztarliśmy. Poszedłem i się wyciszyłem. Usłyszałem jak las szepcze zaniepokojony. 
-Co się dzieje przyjaciele?- zapytałem zaniepokojony biokinezą*( coś takiego ja telepatia tylko że z roślinami)
-Rozprzestrzenia się coś co bardzo wszystkim szkodzi. Oraz jakiś drzewiec zobaczył zbliżające się elfie wojska będą tutaj za jakieś 6 dni. - rozległ się dźwięk w mojej głowie.
Zobaczyłem że koło mnie kręci się ten głąb Sean. Coś mówił ale ja go nie słuchałem, próbował mnie wywrócić to drzewiec za nim go odrzucić i tamten sobie poszedł. Dowiedziałem się tego co potrzebowałem i wstałem pożegnawszy wszystkich poszedłem poszukać Safiry, a tu ktoś na mnie warczy zachciało mi się śmiać. 
- Na mnie warczysz?-powiedziałem ze śmiechem.
-Sorry myślałam że to ktoś inny- powiedziała a ja spoważniałem.
-Zbliża się wojna z Elfami- powiedziałem smutnym głosem.
C.D.N u Safiry

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz