środa, 29 maja 2013

Od Raimunda

-Nie znam cie.. I nie rozumiem o czym ty gadasz- powiedziałem zdziwiony i spojrzałem w stronę grupy. Xavery patrzał na mnie z ukosa.
-Co ty wygadujesz... koniec żartów i idziemy do domu. Safira się o ciebie martwi- powiedział ten koleś. A ja kompletnie nie skumałem o co mu chodzi.Zrobiłem wielkie oczy.-Safira twoja dziewczyna...
-Chyba imiona ci się pomyliły bo ja chodzę z Nao. A żadnej Safiry nie znam.- powiedziałem już wkurzony. Wtedy usłyszałem że ktoś wychodzi z krzaków. Oczywiście nasz mały ciekawski...
-Rai, Anastazja cie woła..- spojrzał na przybysza.- a ty to kto?( mina WTF?!)
-Neko powiedz jej że zaraz przyjdę. A tego kolesia sam nie znam.- powiedziałem i rozczochrałem mu włosy. Bardzo lubiłem jego reakcje, tak fajnie się wkurzał.
-Odpieprz się od moich włosów.. Ja idę więc nara.- ostatnie słowa były do tego Seana. Neko zniknął tak szybko jak się pojawił.
-Ty przestań p@#$%^lić idziesz ze mną do watahy.- powiedział wkurzony.
-Co ty sobie myślisz zjawiasz się tak nagle zaczynasz coś pie*dolić o powrocie do domu. Mój dom jest tutaj ja nawet cie nie znam.- powiedziałem wkurzony i dałem znać delikatnie ręką Xaveremu że coś jest nie tak. Sean rzucił się na mnie.
-Ja ci wbije do tej pacyny że przyjaciół się nie zostawia tym bardziej po raz drugi!!!-powiedział i okładał mnie z niezwykłą siłą. W końcu się wkurzyłem i użyłem zaklęcia które go odrzuciło a zarazem zrobiło trochę hałasu.
-Ucz się młody..- powiedział z uśmiechem Xavery przyglądając się nam z pewnej odległości.-To będzie dobry trening. Zaraz będzie tu Haike i Matt więc masz jeszcze chwile na zabawę solo ale potem ten koleś ma przesrane...
-Dobra znam procedurę.- powiedziałem. Xavery włączy się do walki tylko w tedy kiedy będzie to zagrażało mojemu życiu. A tym głośnym atakiem wezwałem specjalnie resztę bo gdy nadchodzi zagrożenie wszyscy razem bronimy naszego domu.
Ja wraz z Seanem czy jak mu zaczęliśmy się naprawdę naparzać. Kiedy obydwoje byliśmy przy dwóch oddalonych od siebie o kilkanaście metrów drzewach. Obydwaj krwawiliśmy. Sean trzymał sie lepiej niż ja. Miał ruszyć po raz kolejny na mnie. Wtedy usłyszeliśmy strzał. Sean zrobił unik ale i tak kula rozcięła mu policzek.
-Wypier** od mojego chłopaka!- powiedziała wściekła Nao celując z daleka.- To było ostrzenie.
Nao dzisiaj miała wyjątkowo zły dzień więc nawet mu współczułem. Xavery szybko pobiegł do nie niej i przytrzymał jej rękę.
-Puszczaj mnie, zabije tego sukinsyna. - powiedziała wściekłym głosem tak że nawet ja to usłyszałem.
-Uspokój się wkraczamy w chwili konieczności. Przecież o to prosił sam Rai. I tak jak Haike i Matt tu przybędą to i tak będzie koniec tej walki. - Przypomniał jej Xavery.
Nasza walka dalej trwała.
(SEAN??)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz