poniedziałek, 6 maja 2013

Od Safiry

- Jestem. Mamy już spokój a Raimunda znajdę bez pomocy tego ścierwa. - powiedział do mnie i zaczął człapać w stronę domu.
-Sean jesteś ranny!!-krzyknęłam wystraszona
-i co z tego??-spytał
-to że potrzebujesz pomocy a ja patelni-odparłam
-a po jakie licho ci patelnia??-spytał mnie zaskoczony
-Należy ci się za babiszona nie pamiętasz??-odpowiedziałam rozglądając się
-a no tak...-odpowiedział
-teraz tylko gdzie jest Rajmundo...-powiedziałam do siebie i podeszłam do Wirru
-Wstawaj stary nie ma czasu na spanie-zawołałam do niego a on się podniósł dalej jako elf. Po tym odprowadziłam Seana i Wirru do jaskiń a sama udałam się do elfiej twierdzy Heartsease. Po 2 godzinach drogi dotarłam i zastukałam do drzwi,otworzyła mi jedna ze służących i z uśmiechem powitała,szłam przez wąskie korytarze i niektóre pokoje i sale aż dotarłam do auditorium sir Connweara,ojca Wirru.
-Connwearze musisz mi pomóc-zaczęłam.
-Wiem o co ci chodzi Safiro i chętnie ci pomogę...wiem jak to jest gdy stracisz ukochaną osobę-powiedział a ja wyjrzałam za okno,było tam kilka oddziałów zbrojnych liczących po 20 wojowników w każdym
-To twoja brygada poszukiwawcza i pozdrów Wirru-odpowiedział a ja biegłam na dół i wyszłam na zewnątrz,czekały tam na mnie owe odziały.Szłam z nimi przez las  napotkałam Wirru i Seana
-Co to ma być!?!?-krzyknęli jednocześnie

Sean??Wirru??który chce dokończyć??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz