wtorek, 30 kwietnia 2013

Od Raimunda

-Lampa ty to jednak jesteś..- powiedziałem powstrzymując śmiech.- marudzisz na Sama ze zadaje sie z aniołami a sam pijesz bimber lub wino z Razyjelem, Mihałem i Dżibrilem ( Gabriel).
- Z kąd ty to cholero jedna wiesz?- zapytał bardzo podirytowany.
-Hah ma się swoje sposoby- powiedziałem i przeszedłem do sedna- Apokalipto ukradło nam pewną rzecz..
-Rai mów bardziej zwięźle.- powiedział Sean.- Sory Mars.. ej czy to nie był grecki bóg wojny?
-Tak idioto i nadal jest.- powiedziałem podirytowany.
-Co wam ukradli?- zapytał się Lampa
-Puszke pandory i moją torbe- powiedziałem.
-Aaaa co ty masz w tej torbie?- zapytali obydwaj przeciągając idiotycznie.
-Nie wasza sprawa. Ale to coś ważnego.- powiedziałem.- Lucyfer to pomożesz nam czy nie? Apokalipto sprzeciwiło się Królestwu i Głębi.. wiesz mają potężną moc.
-Niestety nie moge ci pomóc najważniejsze jest żeby Głębia była bezpieczna. Apokalipto wtedy by miało pretekst do atakowania. - powiedział zamyślony oglądając za oknem Piekielne Ogary.
-Dziękuje za to że mnie wysłuchałeś Dżibril i Daimon( imie ojca Raimunda) mają rację że jesteś bardzo wporządku. Tak samo Asmodeusz.. czy jak ty go wolisz nazywać Zgniły chłopiec- kiedy to powiedziałem Lucyfer się spioł.
-Wiesz gdzie on aktualnie jest? Gdzie jest moja prawa ręka, mój najlepszy doradca?- zapytał z podekscytowaniem.
-Jest na ziemi i nie zamierza wracać chwilowo. Asmodeusz jest moim przyrodnim bratem więc wiem trochę o nim. Spokojnie Lucyferze jeszcze troche i wakacje na ziemi mu się znudzą. - powiedziałem i dotknołem pentagramu na swoim polczu wyszeptałem kilka słów i otworzył się portal.
-Ej ty też tak umiesz?!- wkurzył się Sean.
-No ba dobra idziemy.- powiedziałem i wskoczyłem w portal.
Seanek :D

Od Sean'a

- To ja go znam od całkiem innej strony. - powiedziałem.
- A skąd ty go tak w ogóle znasz ? - spytał Rai.
- Tak jakby mnie wychował... - powiedziałem.
- To przez niego taki narwany jesteś ? - spytał.
- No ba ! jak go ładnie poprosimy to na pewno zainterweniuje. - powiedziałem dumnie.
- Otwieraj. - powiedział a ja otworzyłem przejście do pokoju samego Diabła. Byłem tu już drugi raz ale bałem się tak jak za pierwszym razem. Pokój był cały czerwony. Wszędzie wisiały czaszki.. nie tylko zwierząt.. i do tego było tam strasznie ciemno ..
- kto tam ? - spytał Lucyfer.
- Sam i .. - nie skończyłem bo nie znałem imienia Rai'a.
- I Mars. - dokończył za mnie Rai.
- Sam ! kochany dawno się nie widzieliśmy ! - powiedział i poklepał mnie po głowie. - Mars... Mars ? ten Mars w połowie anioł?
- Tak ten. - odpowiedział Rai.
- Sam wpadłeś w złe towarzystwo.. - zaczął Diabeł. - kolegujesz się z Aniołami ? mamo ratuj..
- Przepraszam papo to się więcej nie powtórzy on jest ostatnim znanym mi aniołem. - powiedziałem i skłoniłem się.
- Ty tak serio ? - wysłał mi w myślach Rai.
- Co was do mnie sprowadza.. czuję że to większa sprawa.. - powiedział Lucyfer.
- Tak błachostka to to nie jest.. - zacząłem.

Rai ?

Nowy wilk Wirru !



Imię: Wirru
Wiek: 15 lat(nieśmiertelny)
Płeć: Samiec
Stanowisko: Zwiadowca
Charakter: miły,zabawny,poważny,wojowniczy,mądry
Moce: niewidzialność,zmiana w elfa,super szybkość,telepatia,telekineza
Partner: szuka
Rodzina: nie ma
Potomstwo: chce mieć
Opiekuńcze bóstwo: Noelia
Żywioł: Przyroda, Ziemia, Zwierzęta
Krótka Historia: gdy miał 14 lat uratował Safirze życie i został jej przyjacielem i podróżowali razem aż do tej watahy
Nick z howrse: Misja555
Nick z doggi: LiliSafira

Od Raimunda

Bałem się na samą myśl o tym że Safira i Selene zaraz wyprawią nam kazanie. W tej chwili sobie przypominałem że zostawiłem coś na polu walki.
-Sean ja nie idę do dziewczyn muszę najpierw coś znaleźć- powiedziałem.
-Nie no nie zostawiaj mnie z tymi wariatkami.- powiedział Sean ze zmartwioną miną. Ja ruszyłem w stronę miejsca naszej walki a Sean za mną. Przyjrzałem się uważnie nigdzie nie było puszki pandory ani mojej torby.
-Czego szukamy?- zapytał Sean.
-Mojej torby i puszki pandory. Ale ich tu nie ma- powiedziałem zmartwiony. Zapowiada się bardzo źle. W puszce nie była ukryta tylko moja moc jako bestii ale także zebrały się tam przez wieki bardzo wiele istot i zdolności trochę tak jakby był tam osobny świat.
-Uuu to mamy jeszcze bardziej przesrane- powiedział Sean.
-No masz racje bo się nawet domyślam kto ma puszkę. Na 100% był to Koszmar bo tylko on z całej tej ekipy dałby rade podnieść w tak sposób że ja bym tego nie zauważył. Nałożyłem na nią taką ilość czarów ochronnych że tylko on potrafił by je przebić, bo nie stawiam żeby tu się zjawił ktoś jeszcze wyższy rangą w piekle. - układałem sobie wszystko w głowie.- Zaraz pójdę się spotkać z samym Lucyferem. Wiem że ta rebelia to nie jego sprawka ale to także nie leży w interesie Głębi ( inna nazwa piekła). Lampa zawsze zajmował się tym żeby Głębia była bezpieczna dla swoich mieszkańców tak samo jak chce tego Królestwo. Apokalipto za to ewidentnie ma jakieś plany tylko nie mam chwilowo pomysłu jakie mają zamiary ale na pewno są złe i niebezpieczne dla obydwóch nacji...
-Yyy ty znasz Szatana?- zapytał zdziwiony.
-Tak idioto mam nadzieje że słuchałeś tego co mówiłem bo nie będę powtarzał. Ja pamiętam czasy kiedy Lucyfer był jeszcze aniołem. - powiedziałem i usiadłem zmartwiony.
Sean????????????

Od Sean'a

- Jak wrócimy to nam wpiepszysz. - powiedziałem i wybiegliśmy z domu.
- Gdzie idziemy ? - spytał Rai.
- Ufasz mi ? - spytałem.
- no chyba tak..
- Ale bezgranicznie ? - spytałem bo musiałem być pewny.
- A po co ci to wiedzieć ? - spytał Rai.
- Pytaniem nie odpowiada się na pytanie. - powiedziałem. - to jak ?
- No dobra ufam. - odpowiedział.
- To niech to zostanie między nami. - powiedziałem i otworzyłem portal do piekła. Nie da się opisać miny Rai'a ale była ona strasznie zdziwiona. Weszliśmy do piekła.
- Witaj Sam ! - krzyknął mój przyjaciel.
- Sam ? - spytał Raimundo.
- Tak Sam. Twoje imię anioła też jest inne niż to które masz w ciele wilka nie?  - spytałem.
- To niby tak..
- A to kto ? - spytał Leo mój przyjaciel.
- To Raimundo. - powiedziałem.
- Siemka jestem Leo.
- Leo jest sprawa... czy wrócił już Maty ? - spytałem niepewnie.
- No masz szczęście bo wrócił wczoraj. - powiedział szczęśliwy Leo. - Był też wkurwiony Raito i zbierał ludzi żeby pokonać Sean'a jakiegoś wilka.
- Debilu Sean i Sam to ja.. - powiedziałem.
- No wiem nabijam się.. - powiedział. - Jest u siebie.
- No dobra dzięki idziemy do niego. - powiedziałem i polecieliśmy. Rai był cały czas zdziwiony. Wchodzimy do środka.
- Sam ! - krzyknął uradowany Maty.
- Stary mam robotę. - powiedziałem i przywitałem się z nim.
- Wypocząłem sobie więc dawaj. - powiedział ucieszony.
- Chodzi o Raito... - powiedziałem a Maty zaczął się przyglądać Rai'owi.
- Jestem Rai. - powiedział widząc że Maty mu się przygląda.
- Znów Raito ? - spytał..
- Ta.. - odpowiedziałem.
- Idziemy ! - powiedział Maty i otworzył portal na Ziemię. Od razu pokazał się Raito.
- Jeszcze Maty'ego brakowało.. - powiedział wkurzony.
- Siema mój uczniu. - powiedział ucieszony Maty i zamknął go w klatce po czym zabrał do piekła.
- Ej no nie przerywaj nam ! - krzyknął bardziej wkurzony Raito.
- Widocznie za mało cię nauczyłem że sprawiasz problemy mojemu kumplowi.. - powiedział Maty, pożegnał się i zniknął.
- Serio ? my się tak męczyliśmy a on pstryk i już ? - spytał zdezorientowany rai.
- No widzisz ma się wtyki.. - powiedziałem.
- Ale najgorsze przed nami.. - powiedział Rai.
- A żebyś wiedział że najgorsze. Na samą myśl o wkurwionej Selene i Safirze wszystko mnie boli..
Rai ? Safira ? Selene ? który pasztet ? :D

Od Safiry

Sean i Rajmundo padli na moich oczach,wystraszyłam się nie na żarty i przeniosłam ich na tatami* po czym wezwałam mojego kamona** Ozyryksa.
-Uke washin tu gaijin***!-zawołałam do niego a on ich uleczył swoimi łzami po czym odleciał.Tam gdzie Rajmundo i Sean padli leżało tanto**** zdziwiłam się gdzie oni byli??Tanto tutaj są niespotykane...ja im dam popalić...Zajełam się rnnymi bo chociaż rany mieli uleczony wciąż byli bardzo słabi i nieprzytomni.Trawiła ich gorączka więc posłałam Sasori***** po korę wierzby by zrobić z nich wywa,gdy to zrobiłam gorączka uspokoiła się a oni odzyskali przytomność i chcieli wstać
-Leżcie!Powiniście odpoczywać...-powiedziałam do nich
-Daj że spokuj kobieto-powiedzieli jednocześnie a ja miałam ohotę im przywalić
-jeśli chcecie z patelni to proszę bardzo-powiedziałam i uśmiechnełam się

CDN u Rajmunda lub Seana
---------------------------------------------------------------
* tatami-japońska mata na podłoge
** kamon-herb rodowy
***Uke washin tu gaijin-ulecz tych cudzoziemców
****tanto-nuż japoński
*****sasori-skorpion

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Od Selera

Ja pierdole gdzie on mnie wypieprzył, kurwa ? - powiedziałam i zaśmiałam się pod nosem, zamieniając się w smoka wracając do domu. Co prawda zajęło mi to jakieś dwie godziny,ale w dupie z tym. Polatałam sobie, pozwiedzałam Tokio, ciekawie było. Teraz zamieniłam się z powrotem w wilka i poszłam popływać, w dupie miałam dzieci, w dupie miałam trzech zrjańców. Odprężyłam się ... Z wody wyszło coś. Jakieś takie glutowane gówno. Urosło duże ( 10 metrów ).
- Kurwa czego znowu - pomyślałam i zeskoczyłam z materaca do wody. Wynużyłam się już jako smok. Ten glut rósł i rósł,ale i tak byłam w stanie go rozdeptać tak więc zdeptany przykleił się do nogi i nie chciał puścić.
- Kurwa mać , czego znowu ?!
Glut, jak to glut nie odpowiedział , zamieniłam się w wilka. Glut nie puszczał ,ale ssał krew.
- Mhm. Fajnie , jeszcze komary mi tu potrzebne. Czym bardziej chciałam to gówno odkleić tym bardziej ssało krew. Zasłabła , miałam za mało krwi. Przed oczami mieniło mi się. Spadłam na ziemię i zasnęłam na gorącym piasku z gównem na łapie.

Od Raimunda

Kiedy Sean ściągnął w końcu ten naszyjnik poczułem ulgę.
-Myślisz że mi coś tym zrobisz mamuśka zaopiekowała się tym żebym był od ciebie silniejszy.- powiedział Raito.
Ja nie zwróciłem na niego uwagi tylko połączyłem swój medalion wraz z medalionem Seana.
-Kolkiran van bero menau- powiedziałem w języku starożytnych. Medaliony się połączyły. Emanowały niezwykłą mocą. Wykorzystałem to i cisnąłem w Raito piorunami. Został ranny w policzek. W ten moim i Seana oczom ukazała się kolejna istota. Poznałem go lata temu był to Koszmar. Stwór z którego mocą nie mogła się równać moja i Seana moc razem wzięta. Jego włosy rozwiewał wiatr.( Tak wygląda Koszmar)

-Raito wracamy mamy to co chcieliśmy innym razem się odegrasz.- powiedział.
-Ja nie chce- zaczął marudzić Raito. Sean nieświadomy rzucił się na Koszmara niestety ja nie zdążyłem go powstrzymać. Koszmar wytworzył fale czarnej magi. Strasznie zaczęło się kurzyć a w dymie widzieliśmy tylko jak Raito i reszta jego drużyny znika wraz z Koszmarem. Sean wylądował na drzewie oddalonym ode mnie o 50 m i do tego wyrwał je z korzeniami. Ja sam dostałem potężne rany a Koszmar użył bardzo lekkiego ataku jak na niego. Ledwo się podniosłem i podszedłem do Seana zabrałem go do domu gdzie obydwaj padliśmy na zbity pysk a Safira prawie zawału dostała.
Safira vs Sean? KTO KOŃCZY :D

Od Sean'a

- Nie teraz zajęty jestem.. - powiedziałem spokojnie.
- Do dzieci wypierdalaj ! - wydarła się Selene. Raito zaczął się ze mnie śmiać, Rai'owi też było do śmiechu.
- Nosz kurwa mać ! Safira jest z nimi ! Jak będę chciał to pójdę! Ja pierdole ! - wybuchnąłem i przeniosłem Selene do Japonii. Miała jakieś kilka tysięcy kilometrów do przebycia więc szybko nie wróci..
- Wypierdoliłem ją do Japonii możemy wrócić do walki. - powiedziałem wkurwiony.
- Oj biedactwo.. leć do dzieci bo żona będzie zła.. - zadrwił Raito. Rai się nie odzywał ale nie mógł się powstrzymać od śmiechu.
- Nosz kurwa mać wal się! - wydarłem się i zamieniłem w siebie 5 razy większego.. Chwyciłem Raito za nogę i rzuciłem o ziemię. Przed rzutem zmniejszyłem go. Był mniejszy od moich dzieci.
- Wyładowałeś się ? - spytał roześmiany Rai.
- Tak. - powiedziałem wracając do normalnego rozmiaru.
- Odmień mnie ! - krzyczał Raito.
- Ty Rai patrz do domu wracać nie muszę ! dzieci do mnie przyszły ale jakoś tak zbrzydły ! - zaśmiałem się a Raito się wkurwił.
- Ja też bym takiej brzydoty nie zaadoptował! - zadrwił Rai. Raito tak się wkurwił że się powiększył..
- Koniec żartów... nie będę się powstrzymywał.
- Sean ! zdejmij tej jebany naszyjnik ! - wydarł się ponownie Rai. Ale zanim go ściągnąłem obejrzałem się czy nie ma nigdzie wkurwionej Selene..

Rai kończ to zanim Seler wróci ! boje się ;'<

Od Keshin

 - Jasne! - Ucieszyłam się i rzuciłam na niego
- Ałaa- Syknął
- Ops.. Nic ci nie jest?
- Nic... Tylko trochę kręci mi się w głowie
- Ale na pewno?
- Tak.. Nie denerwuj się
- Mam powody- Mruknęłam pod nosem
- Co? - Spytał
- A nic - Zaśmiałam się
- Zamkniesz oczy?- Spytałam
- No nie wiem
- Plisss! Bo się obrażę!
- No dobra! - Zaśmiał się i zamknął oczy 
Obeszłam go od tyłu już chciałam się rozdwoić gdy zobaczyłam znak na jego szyi..
- Ten znak... - Syknęłam
- Keshin? Coś nie tak? - Zapytał speszony
- Nie skądże! 
Szybko się rozdwoiłam
Wybieraj. Która to ja? - Powiedziałam. Wiedziałam ze której nie wybierze i tak będzie dobra bo się zdwoję.
- Emm... Ta po lewej!- Walnął z mosty
- Nie!- Zażartowałam
- Ta z prawej?
- Hah..- Roześmiałam się i Zjednoczyłam
- Jesteś zmęczony?
- Może troszkę
- To odpocznij- Powiedziałam i go pocałowałam
Pójdę coś upolować
Ruszyłam na polane. Była gdzieś 23.
Usiadłam na środku
- Ten znak.. To jest... Jing... Ale gdzie jest..- Nie zdążyłam powiedzieć gdy zapadłam w głęboki sen
Obudziłam się w jaskini
- No nareszcie! Śpisz tak długo
- Powiedz prawdę.. Jesteś połówką Jing?- Spytałam
Skąd to wiesz?
- Bo ja jestem Jang...
(Natsu? Uzupełnisz me dzieło? )

Od Selera

- Ja pierdole, Sean ! Ty zrajańcu, do dzieci kurde ! -krzyknęłam do Sean'a chociaż wiedziałam ,że walczy z tym drugim zrajańcem Raito. Wszyscy spojrzeli na mnie jak na wariatkę.
- Kurwa do dzieci ! Trzecią noc jestem z nimi ! - i znowu spojrzenie jak na wariatkę.
- Ja pitole, do dzieci - i powtórka z rozrywki.
- Selerkru , jak widzisz nie mam czasu - opowiedział
- W dupie to mam , kurwa, do dzieci ! - powiedziałam i dałam mu w policzek. Tą scenę zrobiłam specjalnie ,aby Raimundo ( zrajaniec nr 3 ) miał chwilę czasu na poderżnięcie Raito,ale kurwa mać przecież Sean jest ich ojcem i nie będę się nimi zajmować 24 na dobę ( :D )
- Ja pierdziele , zajebisty ojcu do dzieci - powiedziałam.
< Który zrajaniec dokańcza ? :D >

Od Natsu

- To nie tak bo ja cie strasznie kocham.. ale boje się odrzucenia..
-Nie masz powodu żeby się bać. - odpowiedziała i przytuliła mnie.
- Czy chciała byś... no wiesz... - zaczołem a ona dziwnie się na mnie popatrzyła. - no..ten być ze mna ?
- Myślałam że nigdy nie zapytasz.. - powiedziała z uśmiechem. - no pewnie że chcę !
- Ale sie wystraszyłem.. - odechnąłem z ulgą.
- Czego ? - spytała zdziwiona.
- Że odmówisz.. - powiedziałem i przytuliłem ją mocno a ona mnie pocałowała.
- Idziemy się przejść ? - spytała a ja skinąłem głową na tak.
- Gdzie idziemy ? - spytałem zaciekawiony.
- Zobaczysz.. - odpowiedziała a ja bardziej się zaciekawiłem.
- Nie mam wyboru jak czekać.. - powiedziałem z uśmiechem. Poszliśmy nad piękny wodospad.
- Lubisz pływać ? - spytała mnie po czym wskoczyła do wody.
- Nie za bardzo.. - odpowiedziałem z grymasem.
- Czemu ? wskakuj !
- Ale ja nie lubię wody.. - powiedziałem po czym położyłem się na brzegu.
- Żałuj ! - krzyknęła i zanurkowała. Wystraszyłem się. Myślałem że ona tonie a ja nie umiałem pływać i nienawidziłem wody...
- Keshin ! - krzyknąłem.
- Co ? - spytała wynurzając się.
- Nic ci nie jest ?! - spytałem przerażony.
- A co ma mi być ? - spytała wychodząc z wody.
- Myślałem że toniesz.. - powiedziałem z ulgą wiedząc że nic jej nie jest.
- Głuptasie..- powiedziała.
- Idziemy. - powiedziałem i złapałem ją za łapę.
- Ale gdzie po co ? - pytała.
- Zobaczysz. - powiedziałem i zawiązałem jej oczy.
- Wiesz możesz mi je odwiązać ? i tak nie będę podglądywać.. - powiedziała zdenerwowana.
- Dobrze.. - powiedziałem zdziwiony.
- Jak zostałam zgwałcona miałam zawiązane oczy i od tego czasu wiesz.. mam urazę.. - powiedziała rozluźniając się.
- Przy mnie nic ci nie grozi... - powiedziałem lekko speszony. Ale ucieszyłem się że to powiedziałem. Doszliśmy do dużej jaskini. Odkryłem jej oczy.
- Czy chcesz ze mną mieszkać ? - spytałem i przygotowałem się na najgorsze.
C.D.N u Keshin

niedziela, 28 kwietnia 2013

Od Sean'a

- To dobrze się składa.. - powiedziałem. - Moja moc się zregenerowała więc możemy się pobawić..
- Dobrze powiedziane.. - przytaknął mi Rai.
- Jakbyście mieli jakieś szanse.. - powiedział jeden z nich.
- Biedny Raito.... - zacząłem. - Nie mógł nas sam pokonać więc przyprowadził kolegów...
- Ale koledzy mu nie pomogą bo my jesteśmy już na pełnych obrotach... -powiedział zadowolony Rai. Wysłałem safirę do mojego domu. Do dzieci.
- Proszę zostań z nimi.. Jak wrócimy to mi wlejesz ale teraz z nimi zostań.. - wysłałem jej wiadomość.
- Safira bezpieczna ? - wysłał mi Rai.
- Tak. No to jedziemy ? - zapytałem go w myślach a on skinął głową. Przemieniłem się w Raimunda a on we mnie. Dwójka rzuciła się na nas a Raito z jednym obserwowali nas. My cały czas się zmienialiśmy. Koleś podszedł blisko mnie więc dotknąłem go łapą i zamieniłem w siebie a sam zamieniłem się w niego. Rai zrobił to samo. Oni bili się na wzajem myśląc że są wrogami podczas gdy my zamieniliśmy się w Raito i jego sługusa.
- Takie zamienianki nie podziałają na nas tak jak na tych idiotów.. - rzucił dumnie Raito.
- Zobaczymy.. - powiedział Rai wyglądając jak Raito. Podszedłem do sługusa i zamieniłem się w Raito.
- No dawaj czemu nie walczysz ? - spytałem.
- Który jest prawdziwy ? - mruknął pod nosem sługus.
- Ja ! - krzyknął Rai.
- Nie bo ja ! - krzyknąłem.
- Debilu ja jestem prawdziwy !! - krzyknął prawdziwy Raito.
- Nie mogę uderzyć pana demona.. - powiedział zdezorientowany sługus.
- Rozkazuję ci ich pokonać ! - krzyknął Raito.
- Rozkazuję ci wracać do piekła ! - krzyknął Raimundo.
- Nie ! rozkazuję ci walczyć u mego boku ! - krzyknąłem.
- Serio ? - spytał mnie w myślach Rai.
- No co ? - wysłałem mu z powrotem.
- Zmywam się.. - powiedział sługus i odszedł szybkim krokiem. Gdy zniknął z pola widzenia zamieniłem się w Raimunda a on we mnie. Raito chyba to łyknął. Zaczęliśmy go atakować.
- Phi.. - ryknął śmiechem Raito. - Normalnie umieram od waszych ciosów...
- Sean zdejmij naszyjnik ! - krzyknął Rai i ja tak zrobiłem...

Rai parówo dawaj :D

Od Raimunda

-Dobra możemy iść tylko zabiorę od razu Chiwe i Mire bo Rick i Filia są na jakiejś wycieczce .- powiedziałem dziewczynki były strasznie zadowolone. Obydwie rosną jak na drożdżach.
-Hej Sean jak będziemy u ciebie to muszę zacząć szykować wszystko.- powiedziałem i wyciągnąłem z szafki puszkę pandory oraz torbę.
-Rai ty dupku ile ty rzeczy jeszcze prze demną chowasz?- zapytał zbliżając się do szafki ale ja ją natychmiast zamknąłem.
-Im mniej wiesz tym lepiej spisz Sean naprawdę.- powiedziałem ignorując jego ciekawość.
-No to się wal- powiedział i ruszył do przodu. Ja poszedłem za nim w domu Selene zostawiłem dzieciaki z Seanem a sam poszedłem wszystko przygotować na polanie. Zmieniłem się w anioła i rozstawiłem runy na trawie w odpowiedniej kolejności śpiewając pieśń w starożytnym języku.( Runy były w ten sposób wyryte na kamieniach)
Kiedy skończyłem zobaczyłem że Sean opiera się o drzewo.
-Cholera wszystkie anioły mają takie głosy jak ty bo ja prawie ogłuchłem- powiedział.
-Nie to skutek uboczny tej pieśni.. Moj przepiękny głosik jest nieskazitelny- powiedziałem zadziornie.
-Hah dobra niech ci będzie- powiedział. Ja wyciągnąłem z torby trzy amulety.

-Ten czerwony jest dla ciebie nie wolno ci go ściągnąć do chwili kiedy nie pozwole.-powiedziałem przezornie i nałożyłem mu go na szyje, a sam sobie nałożyłem amulet z piorunami( ten po prawej). Nie zwracając uwagi na Seana znów zacząłem śpiewać pieśń przy której mój głos brzmiał szorstko i gardłowo.
Kiedy stanąłem pośrodku wszystkich run powstał gigantyczny pentagram który zareagował z tym na moim policzku.

Safira zjawiła się w samą porę i stanęła obok Seana a ten dał jej ostatni medalion i kazał nie ściągać.
Puszka pandory wyglądała jak ze szkła. Telekinezą ją podniosłem i dałem wprost w swoje ręce.
-Safiro, Sean chodźcie tutaj ale bardzo powoli.- powiedziałem niskim zachrypniętym głosem. Zrobili tak jak kazałem. Zacząłem śpiewać pieśń od której futro stawało mi dęba. Dałem Seanowi znak żeby powtarzał po mnie ruchy rękoma. W chwili w której Safira miała się dołączyć do rytuału usłyszeliśmy czyjś śmiech.
-Myślicie że to mnie powstrzyma? - usłyszeliśmy głos Raito tym razem nie był sam. -Tym razem przyprowadziłem paru znajomych z Apokalipto.
-To dobrze się składa bo będziesz miał lanie.- powiedział Sean.
-Hah nie macie szans nas jest czwórka a was tylko trojka. Dajan, Mefisto, Debrah i ja chętnie sie z wami pobawimy.
 (To jest Dajan)

( To jest Mefisto)
(To jest Debrah)
( Wraz z Raito stanowią jedną z najlepszych drużyn Apokalipto)
C.D.N
Sean? Safira? a może Raito?

Od Sean'a

- To nie my ! - krzyknąłem.
- A kto ? św. Eustachy ? - spytała podirytowana Safira.
- Na prawdę nie my... - powiedział Rai i przyciągnął Safirę do siebie.
- Zostaw mnie.. - zaczęła. - Nie mam pewności że to ty Raimundo.
- Ja jestem tutaj. - powiedziałem wskazując na siebie.
- Ale puki nie mam pewności odwalcie się ! - powiedziała i weszła do jaskini.
- Co ją ugryzło ? - spytał zdziwiony Rai.
- Nie wiem... może ta kolejna wojna ją denerwuje.. - rzekłem.
- Może.. ej co ty jej wczoraj zrobiłeś ? - spytał lekko zdenerwowany Rai.
- Położyłem się na posłaniu żeby... - zacząłem.
- Ty kutasie ! - wrzasnął i złapał mnie za futro żeby przywalić.
- Debilu ! położyłem się żeby spać a ona dała mu buzi na dobranoc a wtedy się odmieniłem !
- Pocałowałeś moją dziewczynę!? - krzyknął bardziej wkurzony i nie puszczał futra.
- Stary to ona mnie pocałowała ! - krzyknąłem i wyrwałem się z jego łapy.
- Ale nic więcej nie było ?!
- No jasne że nie ! przecież zobaczyła że to ja ! Gruby noo ! ja mam żonę i dzieci ! - krzyknąłem.
- O co się znów kłócicie ? - spytał Jumper który właśnie przechodził.
- O nic ważnego.. - burknął rai.
- Spoko. Sean ty skurczybyku.. Selene się martwi że do domu na noc nie wróciłeś ... - powiedział Jumper.
- Ja ci dam skurczybyka wypierdku jeden.. - powiedziałem opanowując się..
- Czyli mogę mieć pewność ? - spytał rai który też się uspokoił.
- Ta. - powiedziałem. - Powiedz Selerowi że wszystko ok.
- Ale ona chce gdzieś wyjść i masz się dziećmi zając.. - powiedział lekceważąco Jumper.
- To ty się zajmij... - powiedziałem.
- Ale idę na ten no...
- Uuu młody na randkę idzie? - spytał Rai.
- Nie to nie randka... - zaczął.
- Dobra było tak od razu to idziemy do mnie. - powiedziałem i ruszyliśmy w stronę mojego domu.
Rai ? gruby pasztecie ? ;D

Od Keshin

- A więc.. Nie przyjmj tego nijako... - Zaczęłam
- WIedziałem!- Krzyknął i wstał- Wiedziałem że nie jestem u ciebie nic wart!
Myślałam że się zabije
- Ja cię kocham idioto!- Krzyknęłam i odbiełam z płaczem
- Keshin... - Mruknął i ruszył za mną
- Zostaw mnie! Jesli widzisz mnie z takiej perspektywy to nie ma nas!
- Keshin poczekaj to nie tak!- Krzyknął i skoczył na mnie
- A jak ? - Warknęłam
- Ja...
[ Natsu?]

Od Safiry

-Nie no może troszeczkę ale to jak ugryzienie komara- powiedział Rajmundo.- Ty będziesz bezpieczna.
-No cóż ale mam jeszcze inne zmartwienia-odezwałam się
-Niby jakie??-zainteresował się Rajmundo
-To sprawa między mną a Seanem-zaczęłam a on wszedł mi w zdanie
-Co on ci zrobił?!?!-krzyknął
-Nic!Tylko...no...eh nie ważne-powiedziałam
-a właśnie że ważne-zaczął ale ja nie dałam mu dokończyć
-Daj se siana...jak chcesz to idź zapytać Seana on ci powie ja idę do Rapida-krzyknęłam na niego i wybiegłam.Gdy byłam u Rapida opowiedziałam jak Sean i Rajmundo zrobili mnie w konia
-oj siostrzyczko martwię się o ciebie...najpierw ta sprawa z moim podmieńcem, potem wojna z Elfami i śmierć Rajmunda...a teraz te złe moce i takie tam-powiedział
-tego mi trzeba...Litości-zirytowałam się
-Sory...-zaczął a ja wyszłam po drodze minęłam Wirru który spojrzał na mnie zmartwiony...poszłam do jaskini pod wieczór gdzie siedział Rajmundo z Seanem i znowu pili
-I co ja z wami mam...-powiedziałam i poszłam do sypialni,w salonie rozległ się śmiech i dźwięk tłuczonego szkła...
-Który chce w mordę??-spytałam groźnie i spojrzałam na nich

Sean,Rajmundo dokończycie??

sobota, 27 kwietnia 2013

Od Raimunda

Poszliśmy nad jezioro.
-Haha gdybyś zobaczył jej minę jak sie zmieniłem w siebie.. normalnie popłakał byś się - powiedział Sean.
-Mam pomysł... Co powiesz na zmianę w Nastu i odwiedzenie Keshin?- zapytałem z diabelskim uśmiechem.
-No to zostawmy na weekend- powiedział Sean.
-Ok ja ide się przygotować..- powiedziałem a on spojrzał na mnie dziwnie.
-Na co?
-Na otwarcie puszki.- powiedziałem i ruszyłem w strone domu- Do zobaczenia za jakiś czas.
Poszedłem przebrać sie w strój.
-Co ty robisz?- zapytała Safira
-Przygotowuje się bo nie mogę pozwolić by moc do mnie wróciła dla tego musze się zabezpieczyć- powiedziałem i wziołem coś na wzór żyletki i jako anioł nakreśliłem sobie pentagram na policzku.
-Pentagramów przypadkiem nie używają demony?- zapytała.
-Nie jest to stary zabobon.. Pentagramy są używane do większości zaklęć.- powiedziałem kończąc linie cięcia pentagramu na poliku rozbłysnął dokładnie tak jak chciałem.
-czy to nie boli?
-Nie no może troszeczkę ale to jak ugryzienie komara- powiedziałem.- Ty będziesz bezpieczna.
Safira??

Od Safiry

Gdy pożegnałam się z REajmundemposzłam na zwiady...Czułam się dziwnie jakby ktoś mnie obserwował...eh...te ostatnie wydarzenia mnie dezorientują-pomyślałam i poszłam w strone twierdzy Ran-koshi.Zaczełam zwiedzać tamtejsze mury i zakamarki,sale i pokoje,zatrzymałam się w sali bankietowej gdy usłyszałam czyjeś kroki.Odwruciłam się i zobaczyłam wywrucony kielich
-chmmm...dziwne-mruknełam do siebie i poszłam dalej.Podziwiałam przepiękne obrazy przedstawiające dzieje ludzkie ale jeden obraz mnie zaniepokoił...Przedstawiał jakąć ważną dame a u jej stup ułożył się błękitny wilk...
-coś kiepsko ze mną-powiedziałam i ziewnełam,znów ogarneło mną uczucie że ktoś mnie obserwuję,zeszłam do lochów gdzie było mnustwo tuneli i wnęk,istny labirynt gdy usłyszałam szczęk metali się wnerwiłam i warknełam a oczy mimo wolnie zaszły mi czerwienią-Kto tu jest??-spytałam


Dokończy ktoś

Od Sean'a

- Coś ciebie słabo karmią w tym niebie.. - powiedziałem. - Safira wczoraj było super...
- Czy ja o czymś nie wiem ?! - spytał Rai i wytrzeszczył oczy.
- Sean grrr.. prosisz się.. - wycedziła wkurwiona Safira.
- O co się proszę ? - spytałem.- Oj Rai co się działo...
- Ty idioto coś zrobił mojej dziewczynie ?! - krzyknął i wstał.
- A z patelni chcesz ? - spytała Safira.
- Jak jajecznicę to chętnie. Oj Rai rai.. żałuj że cię tam nie było... - powiedziałem powstrzymując się od śmiechu.
- Będzie wpierdol. - powiedział i kończył śniadanie.
- Współczuję Selene... - powiedziała zażenowana Safira.
- Oj marudzisz... - powiedziałem. - Rai to teraz do kogo wbijamy ?
- Nie wiem..
- Co wy znów knujecie ? - spytała Safira.
- To tajemnica NASA nie mogę wyjawić.. - powiedziałem poważnie.
- Noo przykro mi Safiro.. nie można wtajemniczać nawet rodziny.. - powiedział Rai i pocałował ją w czoło.
- I weź tu żyj z takimi debilami... - powiedziała Safira czyszcząc patelnię.
- A gdzie mój buziak ? - spytałem i dostałem z patelni.
- Proszę. - powiedziała z uśmiechem a Rai płakał ze śmiechu.. Poszliśmy nad jezioro. Urósł mi guz. (-.-)
- Piknie wyglądasz.. tak Szekszy.. - zadrwił Rai.

Rai ćpunie jedziesz ;3

Od Raimunda

Rano miałem kaca wielkiego ja stodoła. Obudziłem sie a Sean spał koło mnie i do tego sie do mnie przytulał.(DLA CZEGO JA?). Czuje się molestowany. Bardzo powolutku wymknąłem się z jego objęć. Kiedy wstałem z łóżka zatoczyłem się do kuchni gdzie siedziała Safira.
-Jak mogliście coś takiego zrobić?!- zapytała podirytowana.
-To ja się czuje zawiedziony że mnie nie rozpoznałaś.. Jest Foch- powiedziałem i zaczołęm udawać obrażonego.
-No weź byliście identyczni- powiedziała.
-Ale ja jestem kompletnie inny od tego gamonia- powiedziałem.
-Przepraszam..- powiedziała i mnie pocałowała.
-Takie przeprosiny to się zastanowię czy przyjąć.- powiedziałem kręcąc nosem.
-No weź.. to może takie?- powiedziała i pocałowała mnie namiętnie.
-Mmm już bardziej. Zastanowię się i może ci wybaczę- powiedziałem a ona zrobiła smutne oczka- hah dobra wybaczam.
-Mamy dzisiaj rosół na śniadanie?- zapytał Sean wchodząc do kuchni.
-Nie ZBOCZEŃCU!- powiedziałem.
-Ja zboczeniec pierwsze słyszę- powiedział.
-A kto sie do mnie kleił kiedy się obudziłem!- powiedziałem poirytowany i troche rozbawiony.
-Aaa ja myślałem że to Selene..- powiedział i wybuchł śmiechem.- Ty jesteś od niej chudszy.
Sean ???

Od Sean'a

- To jak idziemy spać ? - powiedziałem z uśmiechem.
- nigdzie nie idę ! - krzyknęła Safira.
- Ale kochanie jak to ? - spytał Rai.
- Przecież rano mi obiecałaś. - dokończyłem.
- Cholera jak was rozpoznać... - zamyślała się Safira.
- Może przez buzi ? - spytał Rai.
- Nie będziesz mi dziewczyny całował ! - powiedziałem udając zdenerwowanego.
- Jak to twojej dziewczyny ?! chyba mojej ! - krzyknął Rai i się przewrócił.
- Hahahahhahah ! - ryknąłem śmiechem. Safira stała jak wryta.
- Pomóż mi a nie ! - krzyknął Rai i próbował się podnieść. Pomogłem mu. Wstał.. ledwo.
- Ty jesteś prawdziwy ! - krzyknęła Safira pokazując na mnie.
- Ja pierdole... własna kobieta mnie nie rozpoznaje.. - powiedział zrezygnowany Rai i znowu zaliczył glebę.
- Dzieciaki śpią ? - spytałem wczuwając się w rolę Rai'a.
- Taa a co ? - spytała.
- A nic trzeba się go pozbyć.. - powiedziałem wskazując na Rai'a. On już zasnąć zdążył.
- Czemu on się nie odmienił ? - spytała badawczo.
- Nie wiem.. może to że się nachlał zaburzyło jego moce ? - spytałem z powagą. W myślach ciągle się śmiałem że go nie rozpoznała.
- Połóżmy go na kanapę. - powiedziała i położyliśmy go tam.
- idę spać. - powiedziałem poważnie coraz bardziej się wczuwając w rolę. - boli mnie głowa.
- Zawsze miałeś słabą głowę.. - powiedział Safira.
- Dzięki... - (-.-) powiedziałem. Ale Rai na prawdę miał słabą głowę...
- Dobranoc.. - powiedziałem układając się na posłaniu.
- Kochanie dobrej nocy.. - powiedziała Safira i pocałowała mnie namiętnie. Podczas pocałunku zamknęła oczy więc zmieniłem się w siebie czyli Sean'a.
- Świetnie całujesz. - powiedziałem swoim głosem. Dostałem lepę w pysk.. (-.-)
- Jak mogłam popełnić taki błąd? ... - spytała sama siebie Safira.
- Ale ja nie kłamię.. - powiedziałem i dostałem z piąchy w nos.
- Wynocha ! - krzyknęła wkurzona.
- Dobra dobra ! ale mówiłem prawdę ! - powiedziałem i rzuciła we mnie poduszką... Poszedłem na kanapę do Rai'a i położyłem się obok.

Rai ? jakiś kacyk będzie ? :D

Od Raimunda

-A co nie stęskniłaś się?- zapytaliśmy obydwaj naraz.
-Który jest prawdziwy?- zapytała wytrzeszczając oczy.
-JA!- powiedzieliśmy znowu obydwaj na raz.( przekazywaliśmy sobie wiadomości telepatycznie)
-Koniec żartów debile!
-Jak ty się do ukochanego zwracasz?- powiedział Sean.
-Czuje się kompletnie urażony.-dodałem
-Yyyy.. Ja dzisiaj nic takiego nie piłam ani niećpałam- powiedziała skołowana.
-Kochanie jak pić to tylko te mną.. potem jakieś takie fiku miku- powiedział Sean a ja już powstrzymywałem śmiech.
-Morda kapciu- powiedziałem i go lekko szturchnąłem. Spojrzeliśmy sobie w oczy i wybuchliśmy śmiechem. Płakaliśmy jak małe dzieci podczas długich gilgotek.
-Następnym razem pijemy prawdziwy diabelski bimber bedzie jeszcze lepiej.- powiedziałem.
-Ty kac na kilka tygodni to ja jestem perszy w kolejce.. -powiedział a Safira przyglądała się na i nadal nic nie kumała.
Sean? Nie piłuj mordy ty mały ruski kabanosie ;D

Od Sean'a

- Czarować to ja nawet wąsami umiem.. po co się pytasz jak wiesz ? - spytałem siadając obok niego.
- Ehh no fakt... - odpowiedział.
- Jak nie wojna z elfami to wojna z twoją byłą.. masakra.. - powiedziałem żartobliwie.
- To nie moja wina. - powiedział Rai.
- Mam nadzieję że Safira nie wypowie nam wojny jak znikniesz.. - powiedziałem udając poważnego.
- Nawet tak nie żartuj.. - powiedział na poważnie.
- Oj stary jak by Selene nam wojnę wytoczyła to o boziu ! ... polegliśmy od razu... - powiedziałem otwierając butelkę ambrozji.
- Aż tak źle? - spytał unosząc brew rai.
- Noo ona jest smokiem. Stary rozkminiasz ? S M O K I E M !
- A ja Aniołem i co ? - spytał jak by nic rai.
- A ja wszystkim w jednym.. - odpowiedziałem biorąc łyka. Położyłem butelkę obok i zamieniłem się w Raimunda.
- OO co to za przystojniak ? - spytał Rai biorąc łyka z butelki.
- Mam pomysł. - powiedziałem odbierając butelkę.
- Dawaj. - powiedział Rai i otworzył drugą.
- Safira jest u ciebie ? - spytałem biorąc kolejnego łyka.
- Taa a co ? - spytał bekając rai.
- To idziemy tam. - po drodze wypiliśmy chyba z 3 butelki. Pukam do drzwi.
- Ty debilu ja tu mieszkam po co pukasz ?! - spytał chwiejąc się na nogach Rai.
- No fakt.. - powiedziałem i wszedłem do domu będąc przemienionym w Raimunda.
- Hej kochanie.. - powiedziała Safira i zwątpiła. W drzwiach stało dwóch Rai'ów.
- A gdzie mój buziak ?! - spytał nawalony Rai? ten prawdziwy.
- What the fuck ?! - powiedziała Safira i stała jak wryta a my mieliśmy z tego niezłą polewkę..
Rai ? ty jerychoński szmaciażu pisz ! :D

Od Raimunda

-Mam nadzieje że ci smakowało.- powiedziałem po zakończeniu wspólnego posiłku.
-Nawet bardzo. Rai ja muszę lecieć na zwiady zobaczymy się jutro..- powiedziała. A ja ją złapałem i przyciągnąłem do siebie.
-Zobaczymy się jeszcze dzisiaj.- pocałowałem ją.- Śpijmy dzisiaj u mnie w jaskini. Wszystkie dzieciaki się tam pomieszczą.
-No dobra- powiedziała i poszła.
Leżąc sobie spokojnie obserwowałem jak Chiwa i Mira się bawią. Ktoś klepnął mnie w plecy.
-Siema ty ruski kabanosie.- odezwał się Sean.
-Inwazja ruskich! Chować wódkę- odpowiedziałem żartobliwie.
-Co tam?
-Sean mam do ciebie prośbę.. Znasz się na czarach?- zapytałem.. Ponieważ do rytuału będzie potrzebna jeszcze jedna osoba umiąca w miarę czarować..
Sean?


Od Natsu


 Po wojnie wszystko jakoś toczyło się swoim tempem... Pewnego dnia przechadzając się po terenie spotkałem Raimunda.
- Witam. Jesteś nowy ? - spytałem bo pierwszy raz widziałem go na oczy.
- Hej.. nie nie jestem.. ale ty chyba jesteś ? - odpowiedział i spytał zdziwiony.
- Dołączyłem jakiś czas temu. - odpowiedziałem.
- Aaa. To wszystko wyjaśnia.. Bo widzisz jestem jednym z założycieli stada.
- To przepraszam ! - krzyknąłem potulnie. - Naprawdę przepraszam ! 
- Spoko. Nic się nie stało. - powiedział. - Muszę iść. - powiedział i poszedł. Postanowiłem że zaproszę gdzieś Keshin. Poszedłem do niej. Zapukałem w drzwi. 
- Już idę ! - usłyszałem męski głos. Zdziwiłem się... Drzwi otworzył mi jakiś wilk..
- Witam.... jest.. Keshin ? - spytałem niepewnie.
- Taa a ty kto ? - spytał lekko zdenerwowany.
- Natsu.. - odpowiedziałem - Zawołasz ją ? 
- Nie znam cię .. Keshin ! Lowelas do ciebie ! - odpowiedział i krzyknął. Zdenerwowałem się.. Wilk poszedł sobie a w drzwiach pojawiła się ona.. Piękna jak zawsze.. chociaż może dzisiaj bardziej ? 
- Cześć... - powiedziałem i zarumieniłem się.. ie mogłem przestać o niej myśleć. 
- O cześć Natsu. - odpowiedziała i cmoknęła mnie w policzek. Poczułem jak się palę... 
- Czy.. chciałabyś... wyjść dzisiaj ... ze mną ? - wyjękałem. Czułem jak rumieńce palą mi poliki..
- Pewnie. - odpowiedziała. - Nasti wychodzę ! patrz na dzieci ! 
- Idziemy na polanę ? - spytałem zawstydzony. Nie wiem czemu ciągle o niej myślałem ale jak byłem z nią to strasznie się spinałem i wstydziłem..
- Możemy iść i rozluźnij się.. - powiedziała. Wtedy jeszcze bardziej się spiąłem bo ona wiedziała...
- Postaram się ..  - powiedziałem niepewnie a ona mnie pocałowała. To było takie magicznie.. chciałem żeby ta chwila nie minęła..
- Lepiej ? - spytała z uśmiechem.
- Troszkę.. - odpowiedziałem.
- Chcesz mi powiedzieć że źle całuję ? - spytała ironicznie.
- Nie ! oczywiście że nie ! całujesz super ! ale taka moja natura że ciężko mi się rozluźnić... - powiedziałem zasmucony.
- Czy ty coś sugerujesz ? - spytała.
- A co miał bym sugerować? Jesteśmy. - powiedziałem wskazując łapą na polanę.
- Wiesz muszę ci coś powiedzieć... - zaczęła i usiadła na trawie.
- Słucham uważnie. - powiedziałem znów się spinając...

C.D.N u Keshin

czwartek, 25 kwietnia 2013

Od Safiry

-No dobra-powiedziałam a Rajmundo się uśmiechnoł
-Doskonała decyzja-powiedział
-a kiedy to będzie??-spytałam
a kiedy chcesz...-powiedział
-Ok to wtedy jutro bo dziś mam dużo na głowie-powiedziałam i wyszłam
-Zaczekaj na mnie!!-krzyknoł i mnie dogonił
-Jak sobie życzysz-powiedziałam
-Głodna??spytał
-i to jak-odparłam i się zaśmiałam
-Zaraz wracam-powiedział i skoczył w krzaki a po chwili niusł w pysku dużego jelenia
-Szybki jesteś-powiedziałam z podziwem
-Dzięki-powiedział

CDN u Rajmunda

wtorek, 23 kwietnia 2013

Od Raimunda

-Safiro uspokój się damy sobie rade ze wszystkim.- powiedziałem łagodnie przytuliwszy ją do siebie.
-Nie Rai ja jestem zbyt niebezpieczna- powiedziała płacząc.
-Kochanie już raz cię straciłem nie chce tego zrobić po raz drugi.
-Ale to będzie niebezpieczne dla watahy.. ja jestem jak bomba zegarowa.- powiedziała smutnym głosem.
-Pamiętasz ja też miałem w sobie wiele złego.. wszystko da się jakoś naprawić- powiedziałem.-Chcesz coś o się o mnie dowiedzieć?
-Tak- powiedziała zaciekawiona.
-Sam się zdziwiłem kiedy mi to powiedzieli.. ale tak na prawdę jestem jedną z Bestii Pańskich. Są to stworzenia które posiadają moc równą prawie samemu Bogu i wielką mądrość. Na początku twierdziłem że sobie ze mnie żartują, ale z biegiem wyjaśnień zacząłem rozumieć. Tak na prawdę mam eony lat, kilka tysięcy lat temu podczas walki ktoś zamoknął moją moc w puszcze Pandory, prawie mnie zabijając. Moje ciało zginęło ale dusza się odrodziła dopiero po tysiącach lat, urodziłem się na nowo. Moja pełna moc nadal znajduje się w puszce ale nie chce jej odzyskać bo całkowicie się zmienię. Moja dusza odzyska utracone fragmenty i stanę się trochę jak Amelis. Więc postanowiłem nie uwalniać swojej mocy..- powiedziałem a Safira przyglądała mi się z zaciekawieniem.
-Myślisz że możesz pomóc w mojej sprawie?- zapytała.
-Tak... Zamknięcie twojej mocy w puszce nie sprawi dla ciebie żadnego bólu.
-Ale tobie...
-Ja jestem Bestią Pana więc to coś kompletnie innego do tego była użyta przez osobę kompletnie do dupy w tych sprawach. Ja potrafię używać tych zaklęć.- Powiedziałem przytulając ją jeszcze mocniej.- Wiec jak zgodzisz się żeby odebrać ci ten ciężar z barków...???
Safirek :D

Blog

Blog zostanie przeniesiony na nową stronkę. Na weekend się pobawimy i zrobimy nowy. Żeby dostać link do nowego bloga napisz do AnikLoL na doggi lub howrse.

niedziela, 21 kwietnia 2013

Od Safiry

Nad ranem obudziły mnie hałasy
-no pięknie spać nie dadzą-powiedziałam do siebie
-Musicie tak hałasować! Ja czuje się padnięta.- powiedziałam marudnym głosem wychodząc z sypialni.Gdy wyszedł Sean nie chciałam zostawać sama z Rajmundem...nie wiem czemu ale bałam się że prze zemnie coś mu się stanie.
-Ja idę na zwiady jak chcesz możesz iść ze mną-rzuciłam i chciałam iść gdy mnie do siebie przyciągnoł
-Safiro co ci jest??-spytał zmartwiony
-Nic wszystko cacy-powiedziałam
-Powiec co ci jest martwie się-rzekł
-Nic mi nie jest okej!!-warknełam a oczy błysneły czerwiena
-O nie...-szepnełam-Raj ja...ja...wybacz ale nie będe mogła dotrzymać obietnicy,jestem zbyt niebezpieczna...

Rajmundo dokończysz??

Nowa wilczyca !


Imię:Deniel
Wiek:3 lata
Płeć:Samica
Stanowisko:Cukiernik
Charakter:Żywa, towarzyska, choć woli mieć jedną naj, uczciwa
Moce:Latanie, niewidzialność, czytanie w myślach, zmiana w dowolne zwierzę lub człowieka, władanie ogniem
Partner:-
Rodzina:-
Potomstwo:-
Opiekuńcze bóstwo:Erlaht
Żywioł:Ogień
Krótka Historia:Urodziła się i została osierocona , nie miała rodziny, aż do dziś.
Nick z howrse:-
Nick z doggi:-

Od Raimunda

Rano czułem że mam kaca jak nic. Sean spał u mnie na kanapie. A mnie nie dość że wszystko boli to jeszcze do tego kac. Wyszedłem na dwór zaczerpnąć świeżego powietrza. Tam spotkałem  Manekochiego.
-Razyjel kazał dać ci tą paczkę, masz tu odrazu coś na kaca. Bo wczoraj jeszcze do niego dzwoniłeś przez Oko Dnia....hah.. następnym razem chyba cię zatłucze za pobutke po tak ciężkim dniu.- powiedział ze stalową miną.
-Oj naprawdę z Seanem wczoraj musieliśmy przegiąć z piciem. Bo ja nie pamiętam żebym potem gdzieś dzwonił. A ty lepiej wyskakuj z tych leków bo mnie wszystko boli.- powiedziałem zmęczonym głosem. Manekochi wyciągnął z torby kilka buteleczek i dał mi je.
-Masz to wszystko co Mistrz dla ciebie uszykował. Niech Jasność ma cie w opiece.- powiedział i odleciał. Wszedłem do domu i zobaczyłem że Sean się obudził.
-Po co ci te buteleczki?- zapytał.
-To leki przeciw bólowe i coś na moje rany.- powiedziałem i wypiłem jednym łykiem zawartość pierwszej butelki. Z sypialni wszyła Safira.
-Musicie tak hałasować! Ja czuje się padnięta.- powiedziała marudnym głosem.
-Przepraszam.- powiedziałem skruszonym głosem.
-Ja idę do Selene bo mi się też zaraz oberwie za to że nie wróciłem na noc.- powiedział i wyszedł.
-Hah spoko musimy to kiedyś powtórzyć.- powiedziałem i sie pożegnaliśmy.
Safira?

sobota, 20 kwietnia 2013

Od Sean'a

- No to supcio.. - powiedziałem ironicznie.
- I co teraz ? - spytał Seler.
- Idę do Rai'a. - powiedziałem i wyszedłem.
Opek Rai'a
- Ale ty zostaniesz ? - spytałem lekko wystraszony.
- Tak. - odpowiedział bez zastanowienia.
- Uff. - odpowiedziałem ucieszony.
- Z tą bronią rozwalimy ich w kilka minut. - powiedział ucieszony Rai.
- Trzeba to opić. - rzuciłem.
- Ale co  ? - spytał.
- To że jesteś z nami i to że raz na zawsze rozwalimy Daris.. - powiedziałem z uśmiechem.
- heh. - zaśmiał się Rai.
- To co idziemy? - spytałem.
- Ale Safira.. - zaczął.
- Ja mam żonę i mam więcej czasu dla siebie niż ty który ma tylko dziewczynę.. - przeszkodziłem mu.
- Noo z Selene było dużo luzu.. - powiedział.
- Widzisz jestem szczęściarzem. - powiedziałem zadowolony i wyszedłem z piwnicy. - To idziemy ?
- No ale nie mogę jej zostawić...
- Ty znów to samo... ehh. Czekaj zaraz przyjdę.. - powiedziałem i wyszedłem. Wróciłem po chwili ze skrzynką ambrozji.
- Aż tyle? ! - spytał ze zdziwieniem Rai.
- Co ? nie pierdol tylko pij. - powiedziałem i podałem mu butelkę... piliśmy do rana.
Rai ? :D

Od Raimunda

Zabrałem Safire do siebie tam jeszcze poszła spać. Nie chciałem się narzucać Sanowi i Selene. Czułem potworny ból. Nie miałem siły być w formie wilka dla tego chodziłem jako anioł.Poszedłem na dwór. Wyciągnąłem z kieszeni Oko Dnia i skontaktowałem sie z Razjelem.
-Hej Raz weź wyślij mi przez jakiegoś posłańca coś przeciwbólowego.- powiedziałem zwyczajnie.
-CO ty sobie wyobrażasz na litość Jasności!? Wracaj do Królestwa.- powiedział podirytowany.
-Nie mogę ich teraz zostawić tym bardziej że pojawił się ktoś kto posiadł bardzo potężną demoniczną moc. Ktoś kto przeciw stawił się nawet Lampie ( ksywa Lucyfera), jest to ktoś z Apokalipto.. Nie zostawię ich samych z tym problemem..- powiedziałem stanowczo.
-Dobra rozumiem ale sam się będziesz tłumaczył przed Gabrielem i swoim ojcem. Jutro powinien u ciebie pojawić się Manekochi i dać ci leki. Niech Jasność ma cię w opiece - powiedział i zakończyliśmy rozmowę. Przyszedł do mnie Sean.
-Jak tam gruby u Safiry?- zapytał.
-Chwilowo jeszcze śpi więc nawet nie waż się włazić.- powiedziałem lekko zachrypniętym głosem.
-Zbliża się kolejna wojna.. - zaczął a ja się potwornie zdziwiłem.
-Nie mów że znowu Daris...?- zapytałem on tylko pokiwał głową na tak.- Choć za mną- powiedziałem i ruszałem do swojej jadalni. Dotknąłem ściany i wypowiedziałem mało zrozumiałe słowa. Ściana znikneła a nam ukazała się zbrojownia.
-O w dupe- powiedział Sean.
-Hah troche się tego uzbierało.- powiedziałem prezentując anielską broń. - Na wojnę będzie w sam raz. Czyściel dusz, Niszczyciel kaliber 28 mm itd. 
-Yyyyyyyy.  Niesamowite.
-To nam da przewagę na wojnie. Tym razem osobiście zabiję tą Sukę Dairs... -powiedziałem zdecydowanym głosem.- Ta broń cała jest magiczna więc zabije nawet stworzenie odporne na magie.
Sean?

Od Selene

Zaczęłam mieć drgawki, od razu wiedziałam o co chodzi. Naturalnie zmieniać powinnam się co tydzień. Ostatni zmiana była.. obliczając na palcach doszłam do wniosku ,że odbyła się 5 miesięcy temu, nie wróżyło to nic dobrego. Musiałam jak najszybciej podrzucić dzieci do Sean'a chociaż wiedziałam ,że nie czuje się na siłach
- Sean, weź je - powiedziałam.
-  Dzieci idźcie sobie kolorować , nie przeszkadzajcie tacie- powiedziałam  i  pobiegłam w las. Musiałam uciec jak najdalej od watahy. Dostałam agresji. Miałam ochotę wyżyć się na każdej rzeczy pod ręką. Najpierw wyprułam ptaszkowi flaki, później powyrywałam nogi zającowi. W końcu się zaczęło. Urosłam, moja sierść zamieniła się w łuski. Byłam smokiem ( znowu :D ) Urosłam jeszcze większa niż ostatnio. Całe jezioro nie było nawet wielkości mojej czaszki,a całe stado zebrane razem nie dorównywał wielkości mojego pazura. Podczas gdy zmieniam się w smoka nie panuje nad swoim mocami, nie mogę stać się niewidzialna. Moją niezwykłą cechą było to ,że gdy latam za mną unosi się pył. Tyle tylko ,że ten pył zabijał i dusił .Leciałam z prędkością 150km/h. Nie panowałam nad sobą, nadal byłam wściekła ( przez to ,że nie zmieniałam się od 5 miesięcy ) Leciałam w stronę słońca ,gdy nagle stanęłam jak wryta. Właśnie na nasze stado szła Dairs ze swoją armią. Są 12 godzin drogi od watahy. A teraz omówię skład;
- na czele 289 wilków ( cieniasy :D )
- dalej idzie Daris niesiona na łożach przez 4 masywne wilki.
- za nią idze około 137 elfic
- koło niej stąpają czarnoksiężnicy władający czarną magią
- za elficami idzie 48 kasandr
- przy końcu jakieś 7 smoków mniejszych odemnie
- a na końcu trzy demony, czarne szmaty z czerwonymi jak krew oczami
- Piknie - powiedziałam sama do siebie, najlepsze było to ,że mnie zauważyli, nie byłam tchórzem więc nie uciekałam tylko wytknęłam środkowy palec do Daris i powoli odfrunęłam :D Wróciłam do domu już jako wilk.
- Czujesz się lepiej - zapytałam Sean przykładając mu łapę do głowy
- Troszeczkę - powiedział
- Bo jest sprawa , ja po części jestem smokiem - wydusiłam z siebie - i ja poleciałam na zwiady i tam ( tu opowiadam skład itd. )
- Super - powiedział ironicznie - I jak mamy to przeżyć - zapytał głupio
- Sama nie wiem, wilki można zabić łatwo , chociaż przez podtrucie. Daris i tak się odnowi. Elfic nie zabijemy ogniem i mieczem, trzeba będzie użyć magi, czarnoksiężnicy powybijają nas odrazu, smoki ja załatwię, a demony wykończą nas nie używając broni, bomba - powiedziałam

< Sean ? :3 >

piątek, 19 kwietnia 2013

Od Sean'a

Rai ruszył w stronę Safiry ale po kilku krokach padł.
- Ej co z tobą ?! - krzyknąłem ale sam nie stałem pewnie. Byłem wyczerpany. Ostatkiem sił przeniosłem nas do mojego domu.
- Sean co jest ?! - krzyknęła Selene.
- Co wam ? - krzyknął podbiegając Jumper.
- Zajmijcie się Safirą i Rai'em ja dam radę. - powiedziałem udając że nic mi nie jest.
- Stój.. - powiedziała Selene łapiąc mnie za bolący bark. - Mówisz że nic ci nie jest ?
- nieee... - jęknąłem kiedy ona zaciskała mi na nim łapę. Najchętniej to bym zapłakał z bólu..
- Zostaw go długo nie wytrzyma.. - powiedział Jumper. - zaraz przyjdzie bo ból będzie narastał.
- Dzięki za wyrozumiałość. - powiedziałem i starałem się doczłapać do łazienki. Udało się. Nalałem sobie do wanny gorącej wody i wskoczyłem. Nawet trochę mi się polepszyło. Woda była ciepła i kojąca..
- Sean chodź ! - krzyknęła Selene. - Twoja kolej !
- Idę ! - powiedziałem i wyszedłem z wanny. Gdy się wytarłem ciało zrobiło się cięższe i strasznie bolało. Ledwo doszedłem .. Rai był już przytomny niestety Safira nie..
- Dzięki za wszystko stary. - powiedział i klepnął mnie w plecy. Tego już nie wytrzymałem.
- Ałłłłłłłłć.. - zawyłem.
- Oj sorka.. - powiedział i usiadł nad Safirą.
- Chodź tu odważniaku. - powiedziała Selene i specjalnie chwyciła mnie za ten bark.
- Nie proszę.. - zacząłem. Ale za późno ona go nastawiła. - AAAAAAAAAAAAa !
- Nie drzyj się ! dzieci śpią ! - powiedziała i nastawiła nogę.
- MMMM.. - jęknąłem przygryzając język. Odkaziła moje rany i odpowiednio zabandażowała.
- Jakiś ty twardy... - zakpił Jumper.
- Chodź tobie nastawimy wszystko .. - powiedziałem i spojrzałem na niego jak bym miał go zabić.
- Jumper zachowujesz się jak Sean.. strasznie podobni jesteście.. - powiedział Rai z powagą.
- Co? ja do niego ? hhahahha - zaśmiał się Jumper.
- My z Erzą podobni nie byliśmy.. ale chodzi że z wyglądu czy z charakteru ? - spytałem i zamyśliłem się o Erzie.. widocznie nie było dane żyć nam jako rodzeństwo..
- O charakter chodzi.. - powiedział Rai i przypatrywał się na Safirę z nadzieją że zaraz otworzy oczy.
- Hahhahaha! - nie przestawał śmiać się Jumper.
- Chodź zaniesiemy Safirę do sypialni. - powiedziałem a Rai skinął głową na tak. Zanieśliśmy ją na łóżko i położyliśmy.
- Rai ty masz pokój obok. - powiedziała Selene.
- Zostanę z nią.. - odparł.
- Dobra jak coś będziemy na przeciwko. - odpowiedziałem i obolały wskoczyłem na swoje łóżko. Było strasznie miękkie i wygodne. Szybko zasnąłem. Obudziłem się w nocy. Coś mnie niepokoiło. Poszedłem zobaczyć co u Safiry.
- Czemu nie śpisz ? - spytał Rai. Siedział tam gdzie wcześniej.
- Chciałem zobaczyć co u was. - powiedziałem.
- Idź spać. - powiedział i się uśmiechnął.
- Dobra. - powiedziałem i wróciłem się do łóżka. Wstałem rano. Selene chyba przygotowywała śniadanie bo krzątała się w kuchni. Wstałem i poszedłem do niej.
- Rai podziękował i poszedł do siebie.- powiedziała jakby zasmucona.
- Kiedy ? z Safirą ? - spytałem.
- Tak. Nie wyglądał dobrze.. - powiedziała Selene i dała mi śniadanie.

Od Raimunda

WTF?!?!
Nie byłem pewny co się stało.. Ale na pewno miało związek z Raito..
-Cholera!!- powiedziałem wściekły. Znowu zmieniłem się w anioła. Wszytko mnie bolało- Razjel wisisz mi dobre ćpańsko na najbliższy miesiąc. Bo tak mnie wszytko boli...( mruczy pod nosem)
-Mów lepiej co to jest- wkurzył się Sean.
-Sedze że jakiś skutek uboczny zaklęcia Raito. Pier*** ide po nią.- powiedziałem i ruszyłem w czarną wodę. Czułem się jakbym pływał w smole cały tym gównem oblepiony.. Zobaczyłem Safirę w bańce nieprzytomną. Ledwo udało mi się do niej dostać. Użyłem zaklęcia wynoszącego na powierzchnie, a sam nie dałem rady już wypłynąć. Mimo iż Safira już była bezpieczna na powierzchni to woda w jeziorze pozostała czarna. Straciłem przytomność.
Safira? Sean? tylko mi się dzieci nie kłócić !

Od Sean'a

Wszyscy byliśmy ranni... nie wyglądało to ciekawie. Rai zamienił się w wilka. Utykał na przednie łapy. Safira była nieprzytomna a ja znów nie miałem ogona(-.-). Zamieniłem się w Litrysa. Uleczyłem nas. Safira jednak się nie obudziła.
- CO jest ? - spytał wystraszony Raimundo.
- Żyje ale nie może się obudzić.. - odpowiedziałem lekko wystraszony. - Dawaj ją do domu.
- Ok. - odpowiedział i ponieśliśmy ją do domu.
- Jeżeli możesz to zostań przy niej - powiedziałem. - Ona potrzebuje twojej obecności..
- Od kiedy ty się tak zmieniłeś ? - spytał zdziwiony kładąc ją na łóżko.
- Nie wiem... ślub ? niee.. dzieci ? niee może to dzięki temu że pozbyłem się Renjego... - powiedziałem i posmutniałem. Gdybym go zostawił Safirze nic by nie było..
- Nie obwiniaj się.. - powiedział Rai. Nagle Safira się obudziła i wstała.
- Hahahahaha ! - zaśmiała się i wyszła.
- Co się przed chwilą stało ? - spytałem skołowany.
- Nie mam pojęcia ale dawaj za nią.. - odpowiedział również skołowany. Szliśmy za nią do jeziora. A tam ona wskoczyła do wody i woda zrobiła się czarna.
- Co jest ?! - spytałem zszokowany.
- yyyy.. - powiedział Rai i wytrzeszczył oczy.

Rai ? ;3

czwartek, 18 kwietnia 2013

Od Youriko

-Idziemy się bawić?-zapytałam z uśmiechem
-Tak,tak!-odparły zgodnie. pobiegliśmy do lasu i bawiliśmy się w berka.Podczas zabawy zobaczyłam że jakiś mały wilczek siedzi na uboczu i się na nas patrzy. Zrobiło mi się szkoda i zaprosiłam go do zabawy. 
-Jak się nazywasz?-zapytałam
-Ariok-odpowiedział
Zaczeło się ściemniać. 
-Idziemy do domku-powiedziałam
-Dobrze-odpowiedzieli Silver i Madox. Zobaczyłam że szczeniak rozgląda się i nigdzie nie idzie
-Gdzie jest twój dom?-zapytałam z troską w głosie
-Nie mam domu-powiedział i posmutniał
-A chcesz mieszkać ze mną,Silverem i Madoxem?-zapytałam
-A mógłbym?-odpowiedział pytaniem na pytanie
-Oczywiście-odpowiedziałam. Odrazu poradośniał. Zaprowadziłam szczeniaki do mojej jaskini i w tym czasie Madox i Silver się poznali.Byli wykończeni i odrazu zasnęły. Spały tak słodko.Nie rozumiem dlaczego niektóre wilki porzucają takie śliczne szczeniaki...
Ciąg Dalszy Nastąpi

Od Raimunda

-Zabije skurwysyna... - przeklinałem Raito w myślach.
-Sean jesteś na siłach?- zapytałem w myślach.
-No jasne, chętnie skopie komuś cztery litery- odpowiedział.
-No to wyłazimy.- powiedziałem zdecydowanie.
-O jak miło wylazły dwa psy- powiedział żartobliwie Raito. Safira znajdowała się w czarnej bańce mocy.Tym razem Raito wydał się jakiś mocniejszy walka z nim dla nas dwóch była ciężka. Sean miał rozcięte ramie. Ja kilka płytkich ran bo te głębsze sie w miare regenerowały. Raito otoczył się cieniem i jakąś czarną mazią. Walka z nim była jeszcze gorsza.
-Dobra chciałem po dobroci to teraz będzie po złości..- powiedziałem i ściągnąłem rękawice. Pod nimi były rany od run i pentagramów. Znaki napiętnowanych przez Boga. Wraz z nimi z łatwościa przedostałem się przez jego pole ochronne. Sean też nieźle walczył. Raito z ciężkimi ranami w końcu uciekł do piekieł przez skrawek latającego dywanu. Nie udało mi się go dorwać na szczęscie zostawił Safire. Czułem że ręce mnie palą.
Sean? Safira?

Od Sean'a

Dokończenie Raimunda
- Nie jestem mięczakiem wal się!
- Nie kłóćcie się! - powiedziała Safira. - Sean mnie uratował...
- Ale to przeze mnie przeszło na ciebie.. - powiedziałem zawiedziony. - Gdybym z nim nie zerwał umowy to nie przyszedł by do ciebie ..
- Teraz mamy na głowie Raito. - przerwał Raimundo.
- Tsa... on jest nad jeziorem.. - powiedziałem z uśmiechem.
- Jak to ? Skąd wiesz ? - pytał Rai.
- Jezioro to mój teren. - powiedziałem poważnie a po chwili znów się śmiałem chociaż wszystko mnie bolało i nie miałem mocy..
- Chciałbyś... - powiedział Rai.
- Idziemy czy nie ? - spytałem zniecierpliwiony. - Ale Safira zostaje...
- Co ?! Ja idę z wami. - protestowała.
- Nie Safiro... Sean ma rację... czekaj na mnie.. - powiedział Rai i pocałował Safirę.
- Chodź Romeo. - powiedziałem ciągnąc go za futro. Przed jeziorem rozdzieliliśmy się. Żeby podejść tam z 2 stron. Nie wychodziłem z krzaków. Stałem się niewidzialny. Czułem że Raito tu jest tylko nie mogłem sprecyzować gdzie. Czułem jego zapach... jego moc... Zobaczyłem na przeciwko Rai'a.
- Chyba jest w wodzie. - wysłałem mu w myślach.
- Jest ktoś jeszcze... - odpowiedział w myślach Rai.
- Chodźcie tu dupki ! - krzyczał Raito. - Mam tu kochaną demonicę !
- On ma Safirę ! - wysłał mi Raimundo. Nie wiedziałem co robić.. Raito na pewno miał jakiś plan..
Raimundo ? ;33
Dokończenie Keshin
Szedłem na jezioro a że mieszkam niedaleko Keshin usłyszałem rozmowę. Tak odruchowo skoczyłem na tego wilka. Przypadkowo przegryzłem mu gardło.. szarpał się więc to było nieuniknione..
- Dzięki ... - powiedziała Keshin.
- Spoko. - powiedziałem. - Pozdrów Natsu !
- A jego niby czemu ? - spytała zdziwiona.
- Powiedz mu jak się nazywam na pewno będzie wiedział o co chodzi ! - powiedziałem i wyszedłem.

Od Keshin


Tyle sie w watasze działo przez ostatni czas. Ja jednak byłam odłączona od świata realnego. Tego wieczoru wykąpałam dzieciaki i położyłam spać. Byłam okropnie zmęczona. Nagle ktoś zapukał do mnie
- Jestem zajęta...- Wydusiłam z siebie po czym zobaczyłam...Adeila...
- No no kochaniutka? Nie masz za mało tych szczeniaków
- Nie?- Powiedziałam normalnie. 
- Nie sądzisz że czas to zmienić?
DO tej pory traktowałam go jak powietrze ale teraz... Przęłknęłam głośno śline. Gdy z szyderczym uśmieszkiem zaczął do mnie podchodzić wiedziałam że sobie nie poradze wiec krzyknęłam tylko:
- Stop! Czekaj! Mam propozycje
- Jaką?
-Zagramy z zagadki. Jeśli wygrasz - Zrobisz to co chcesz..Jeśli nie. Dokopie ci w dupe.
- Dobra. Ty pierwsza
- Korzeni nie widziało niczyje oko...A przecież to coś sięga bardzo wysoko..Od drzew wybujało wspaniałej...Chociaż nie rośnie wcale
- Grasz na zwłoke? - Zapytał
- Zamknij się i mów
- Góra. To proste. Teraz ja
Wiedziałam ze jest dobry w tych klockach
- W czerwonej stajni trzydzieści białych koni... Kłapie,tupie a czasem ze strachu dzwoni
-Kły...- Warknęłam
- DObrze kochanie
- Tylko nie kochanie
- Nie ma skrzydeł a trzepocze, Nie ma ust a mamrocze,Nie ma nóg a pląsa,Nie ma zębów a kąsa
- Choler*- Warknełam i zaczełam się zastanawiac
- NO no.. dawaj!- Uśmiechnął sie i podszedł do mnie zaczynając całować
- Wiatr!- Krzyknęłam
- DObrze..- Warknł i odwrócił wzrok.- Teraz ty
- Oko co tkwiło w niebieskiej twarzy ucieszyło się ogromnie
Gdy zobaczyło w zielonej twarzy drugie oko
"Ono jest zupełnie podobne do mnie
Tylko że błyszczy nisko a ja wysoko"
- Hmmm...- Zacżął sie zastanawiac - To co? God Bay?
- Nie bądź taka pewna.Słońce i stokrotka
- Teraz ty...- Powiedziałąm wkurzona i usiadłam
- Nie można tego zobaczyc ani dotknąć palcami
Nie można wyczuć węchem ani usłyszeć uszami
Jest pod górami jest nad gwiazdami
Pustej jaskini nie omija
Po nas zostaje, Było przed nami
Życie gasi a śmiech zabija
Skąd ja to znam...- Powiedziałam zawiedziona gdyż nie znałam odpowiedzi. Zgadywałam
- Ciemność?- Przełknęłam
- Tak - Warknął 
- Coś przed czym w świecie nic nie uciecze
Co gnie żelazo, przegryza miecze
Pożera ptaki, Zwierzęta,Ziele
Najtwardszy kamień na łą miele
Królów nie szczędzi, Rozwala mury
Poniża nawet najwyższe góry
- Sss- Syknął
- Wiesz?
- Nie
Odetchnęłam z ulgą gdy powiedział
- Czas. Jesteś mój kotku
Rzucił się na mnie gdy nagle coś na niego skoczyło i przegryzło gardło. Leżałam sparaliżowana i przestraszona.
(Sean?)

Od Raimunda

Na mój widok Safira prawie palpitacji serca dostała.
-Rai...- tylko tyle zdołała wykrztusić.
- Nie zostawie jej. Wiesz wraz z twoją mocą dostałem jakiś fragment ciebie który ją kocha. Więc chcetnie zrobię z niej demonice- powiedział Raito z diabelskim uśmiechem.
-Nie ma mowy skopie ci tan twój zad na kwaśne jabłko.- powiedziałem wściekły. Safira zabrała gdzieś Seana. Pewnie go opatrzyć. Zaatakowałem Raito.
W powietrzu latały tylko pióra. Walka była zacięta obydwoje z Raito ponieśliśmy spore rany które i tak się zaraz goiły choć nie do końca ( w moim przypadku). Moje skrzydła były poranione. Raito się skrył gdzieś ja nie miałem czasu żeby się za nim uganiać. Poszedłem poszukać Safiry. Znalazłem ją.. pomyślałem i wyszedłem z krzaków.
-Stęskniłaś się bo ja bardzo?- zapytałem
-Raimudo!- krzyknęła i podeszła do mnie bo ją łapa bolała. W ziołem i ją natychmiast uzdrowiłem.
-Musimy uważać Raito się tu gdzieś kręci. Sean mięczaku jak tam twoja głowa?- powiedziałem złośliwie.
-Zamknij mordę łeb mnie boli!- krzykną wychodząc z krzaków.
Safira? a moze Sean?










Wirru !


to jest Wirru jako wilk

Wiek:15 lat
Moce:  niewidzialność,zmiana w elfa,super szybkość,telepatia,telekineza
charakter: miły zabawny,uczciwy,zadziorny

Od Safiry

Gdy Sean zemdlał a Raito zmienił sie demona czy czym on tam jest zabrałam Seana do jego jaskini i ruszyłam w drogę...Bolała mnie złamana łapa ale cóż...Gnałam co kon wyskoczy w strone dawnego miejsca pobytu...dawnej rodziny...Byłam nad Śmiertelny jeziorem gdy oberwałam czymś w głowę,z szoku wstrzymałam oddech i zobaczyłam moją mame i tatę...z oddali dochodziły do mnie krzyki
-Oddychaj Safiro oddychaj!!-pochylił sie na demną jakiś wilk a ja gwałtownie podskoczyłam
-Kim ty Jesteś!!-warknełam
-To ja Wirru jestem pod postacią wilka...-odezwał się
-fiu...juz się bałam ze będe musiała walczyć a ze złamaną łapa nie jest to łatwe...-powiedziałam i położyłam się-rzekłam.Znów usłyszałam szelest krzaków a z nich wyszedł...

Raito,Rajmundo dokończycie??


Wiadomość

Już mnie to wkurwia ! Mikejla zostałaś wypierdolona z tego stado i nie masz powrotu ! ja pierdole..
Pinky pie zostaje wywalona. Jeżeli znów się będziesz podszywać to przeniesiemy stado....

środa, 17 kwietnia 2013

Od Pinkie pie


gdy szłam z szczeniakami to zobaczyłam Safire spytałam sie jaj czy chce jednego szczeniaka ale ona powiedziała nie szczeniaką zrobiło się smutna ;-( że nikt nie chciał ich zaadoptować.buzniej spotkałam Seana ze swoimi dziećmi.
powiedziałam hej Sean 
ktoś dokończy 

Od Raito

Zobaczyłem ten pocałunek już nic mnie nie obchodziło. Ani moja przykrywka ani to że ich zabije.
-Ty gnoju!- powiedziałem i zobaczyłem że Sean zemdlał…Jeszcze lepiej teraz jest bezbronny. Fantastycznie.. pomyślałem.- Cóż chciałem cię Safiro zabrać po dobroci. Ale skoro chcesz to będzie po złości. –powiedziałem z diabolicznym uśmiechem. Zbliżając się do niej spokojnie pewnym krokiem.
-Cccoo?! Czym ty do cholery jesteś?!- krzyknęła zdenerwowana.
-Jestem twoim ukochanym Raimundziem- powiedziałem słodkim udawanym głosikiem. Zmieniłem się w anioła śmierci.

-Cooo.. nie możliwe..- powiedziała jąkając się
-Fuu weź sobie nawet nie wyobrażaj. To seksy ciałko należy tylko do mnie!- odezwał się ktoś wychodzący z krzaków.. Był to Raimundo. Mój starszy przyrodni brat.
-Syn marnotrawny się znalazł..- powiedziałem z obrzydzeniem.- pozdrowienia od mamusi.
-Ta wiedźma może się cmoknąć w dupe. Tak samo jak ty. Niech zgadnę dostałeś moc którą odrzuciłem a wraz z nią mała część mnie. Ale czego chcesz od Safiry?- powiedział znudzonym głosem.
-Widzisz to dziecko ma potencjał zniszczenia więc matka jej chce. Wraz z tym że to będzie dobry sposób zranienia ciebie.- powiedziałem zadziornie.
-Odwal się od niej! – powiedział groźnie i przybrał postać anioła.


 Rai?

Od Sean'a

- To ja. - powiedziałem do Safiry.
- Odejdź.. - powiedziała.
- Nie. Pomogę ci to powstrzymać. Sam się z tym niedawno uporałem.. - powiedziałem i spuściłem głowę.
- Nic nie rozumiesz... zostaw mnie samą.. - powiedziała wyjąc chyba z bólu.
- Nie. - odpowiedziałem stanowczo.
- To.. się wymykaaaa... - powiedziała i zawyła strasznie głośno.
- Ale co .. ? - spytałem.
- A ty tu czego ?! - krzyknął jakiś męski głos. Stanąłem jak wryty. - To do ciebie Sean !
- Renji ?! - krzyknąłem wystraszony.
- Stęskniłeś się?! - spytał idąc w moją stronę.
- Jak to ? Co ty tu.. ? - w głowie miałem miliony pytań.
- Trzeba dokończyć to co Byakuya nam przerwał.
- Nie ma sensu tego kończyć.. Jak ją zmusiłeś do podpisania ?- to chyba było najsensowniejsze pytanie.
- Może ci powiem jak mnie pokonasz... - warknął i ruszył na mnie. Tym razem byłem przygotowany. Zamieniłem się w Dragneel'a.
- Znów bawisz się w podmianki w jakieś dzieci ? - spytał atakując mnie mieczem.
- Teraz będzie inaczej. - odpowiedziałem z uśmiechem. Dzięki jego ciału byłem władcą ognia. Był on na całym moim ciele. Nie parzył mnie.
- To będzie ciekawie. - warknął Renji i znów zaatakował. Chwyciłem jego miecz w rękę i stopiłem.
- Widzisz tak to się robi.. - powiedziałem dalej się uśmiechając. On nic nie mówił. Stał i nie dowierzał że mogłem stopić jego miecz. Wykorzystałem to. Walnąłem mu piąchą w twarz. Na mojej pięści był ogień.
- To niemożliwe !!!!!!!!! - krzyknął i runął na ziemie. Gdy upadł jego ciało leżało obok ciała Safiry. Pokonałem go. Umowa zerwana bo ich ciała się rozdzieliły. Upadłem na ziemię.
- Sean ! - krzyknęła Safira.
- Pokonałem go.. - wyszeptałem. Podbiegła do mnie.
- Będzie dobrze Sean ! - krzyczała płacząc.
- Za szybko walczyłem. Moja moc od ostatniego pojedynku się nie zregenerowała.. - powiedziałem i straciłem przytomność. Ostatnie co poczułem to usta Safiry. Pocałowała mnie..
- Ty gnoju ! - usłyszałem głos Raito i całkowicie straciłem przytomność. Czułem się jak bym spał...

Safira ? :D czy może Raito ? ;3

Od Safiry


 -Noo masz rację-powiedziałam-Sean muszę z tobą pogadać...
-O co chodzi??-spytał już poważnie
-Widzisz ja na kilka dni muszę odejść...-rzekłam
-Czemu?!?-krzyknoł zaskoczony
-bo ja staje się niebezpieczna...-powiedziałam i wyszłam.Po drodze spotkałam Raito...
-Czemu chcesz odejść??-spytał i spojżał na mnie smutnym zwrokiem
-Nie ważne-powiedziałam i ruszyłam a on za mną...
-Zostaw mnie!!-warknełąm a moje oczy zmieniły kolor na czrwony i żuciłam sie na Raito...po chwili opanowałam się i spojżałam na Raito który był poraniony i patrzał na mnie oszołomiony
-Ja nie chciełam...pszepraszam-powiedziałam i pobiegłam w góry.Uderzyłam łapa w ziemie gdy byłam juz na szczycie a ziemia sie podemna osuneła.Byłam na dole a moja łape przygniotła wielka gałąź sosny.Zawyłam i usłyszałam szelest krzaków...wiedziałam że ktoś tam siedzi tylko nie wiedziałam kto to jest

Dokończy ktoś??

Od Pinkie pie

 
Szłam tak sobie jak nagle usłyszałam jakieś piski to były szczeniaki Toro,Nonali,Sami,Misao. powiedziały że się zgubiły chciałam je odprowadzić ale nie wiedziałam gdzie nic mi nie powiedziały.Więc pomyślałam że je zaadoptuje.

wtorek, 16 kwietnia 2013

Od Raimunda

Po tym jak Sean zostawił mnie samego poszedłem nad jezioro. Sean bawił się tam wraz ze swoimi dzieciakami.
-Mira, Chiwa co powiecie na poznanie innych wilków?- zapytałem a one obydwie się uradowały. Kiedy szliśmy i ich strone zobaczyłem Safire a za nią jakiegoś dziwnie znajomego wilka... To pewnie jej chłopak.Zatrzymałem dziewczynki i obserwowaliśmy ich z takiej odległości ze nie mogli nas zobaczyć.
-Tato a co sie stało?- zapytała Chiwa.
-Stare sprawy sercowe..- odpowiedziałem.- proszę bądźcie cichutko a obiecuje że będziecie mogły spać u mnie w łóżku przez kilka dni.
-Dobrze!- powiedziały cichutko bardzo zadowolone. Obserwowaliśmy ich z odległości 35 m. Więc nie słyszeliśmy co mówią..
Nie chce martwić Safiry..


Od Sean'a

Dokończenie Rai'a
- Aj wiele się działo ale wojnę wygraliśmy. Potem miałem małe komplikację i mam to. - powiedziałem i pokazałem kikut.
- Co to kur..cze jest ?! hahahhaha - krzyczał kładąc się ze śmiechu Rai.
- ( -.- taką minę miałem) To w wyniku walki było.. na dupsku siadać nie mogę .. - powiedziałem załamany.
- ahhahahahha ! - śmiał się dalej a dziewczynki nie wiedziały o co chodzi.
- Idziemy na ambrozję ? - spytałem zażenowany jego śmiechem.
- ahhahah ! a dziewczynki ?! hahaha ! - mówił nie przestając się śmiać.
- Mam cie gdzieś. - parsknąłem i poszedłem do domu.
- Ej no czekaj .. hhahahah !  poopowiadaj coś ! hahahha ! - mówił dalej się śmiejąc.
- Safira ma chłopaka ! - krzyknąłem machając mu łapą na pożegnanie. 
- CO !? - krzyknął na poważnie.
- A nic nic ! - odpowiedziałem znikając z pola jego widzenia. Poszedłem do domu. 
Dokończenie Selera
Tak błogo mi się pływało że nie zwracałem na nic uwagi. W końcu mogłem się odprężyć i żyć pełnią życia...
- Claus ?! - krzyczała Selene.
- A gdzie on ? - spytałem.
- No właśnie nie wiem ! - krzyknęła. Zanurkowałem. Nie że go szukałem tylko tak jakoś.. (super tata :D) Zobaczyłem jak Claus śpi w bańce. Był jakby w bańce mydlanej która leżała na dnie jeziora. Podpłynąłem bańka pękła a on spojrzał na mnie tylko jednym okiem. Gdy zobaczył że to ja to zamknął oko i stworzył dookoła siebie kolejną bańkę i zasnął. Wypłynąłem z nim.
- Claus ! - darła się Selene biegnąc w naszą stronę.
- Nic mu nie jest ! nie krzycz bo śpi ! - wydarłem się.
- Tato nie krzycz. - powiedział Claus, wtulił się w moje mokre futro i zasnął. 
- No to po pływaniu.. - powiedziałem zawiedziony. Położyłem się z nim na trawie. Podeszła do nas Lucy.
- Tato.. - zaczęła. 
- Co się stało ? - spytałem.
- Mogę się położyć koło ciebie ? - spytała zawstydzona.
- Pewnie. - odpowiedziałem z uśmiechem. Po chwili zobaczył nas Balto i dołączył do nich. Erza nie chciała być gorsza więc też przyszła.
- Tato.. - zaczęła Erza.
- Tak kochanie ? - spytałem zaspany.
- AAAAAAAAAAAa ! - krzyknęła i skoczyła mi na pysk.
- Co ty robisz ? - spytałem zdziwiony.
- Atakuję. - warknęła. Wstałem. Dzieciaki leżały obok siebie.
- Dawaj teraz ! - warknąłem i przygotowałem się na jej atak.
- On jest gorszy niż dzieci.. - usłyszałem głos Jumpera.
- Noo masz rację .. - odpowiedziała mu Safira.

Safira  ?

Od Selera


 Super bawiłam się z dzieciakami. Do domu wszedł Sean próbowałam go nie zauważyć. Wszedł do pokoju ,a dzieci skoczyły na niego.
- Cześć - powiedziałam i pocałowałam go - Idziemy nad jezioro ?
- Nie mogę ... em no ten ogon
- Nie możesz czegoś z tym zrobić - zapytałam znużona
Sean już miał coś powiedzieć ,ale nagle Claus położył łapę na 'kikuta' :D i powoli wracał do postaci ogona. Przez chwilę wszyscy stali nieruchomo ,a Claus z zamkniętymi oczami nucił coś pod nosem nawet nie wiedząc co robi, aż w końcu Lucy krzyknęła:
- Claus ! Ty nie ogarze !!! Jak ty to zrobiłeś ?!
Zasapany Claus przetarł oczy i powiedział
- Co ja znowu zrobiłem cioto ?!
- Ja ?! Ciota ?! - krzyknęła Lucy
- Tak ty !
- Dzieci tak nie wolno - skrzyczłam je - Claus zobacz na ogon taty.
- Przyleciały wróżki ? - zapytał
- Kurcze Felek ! Nie ! Ty uzdrowiłeś tacie nie ogarze ! - krzyknęła Lucy
- Dobra idziemy nad jezioro - powiedział Balto
Pogoda była wymarzona i dotarcie nad jezioro było bajczne :D. Zajączki kicały i każdy szczeniak złapał po jednym. Przyszliśmy nad jezioro. Sean z dziećmi wskoczyli do wody. Przemyślałam to i sama zaczęłam pływać. Gdy nagle narodziło się pytanie:
- Gdzie jest CLAUS ?!
< Sean ? :D >

Od Raimunda

Wraz z Mirą i Chiwą ćwiczyliśmy zaklęcie znikania, a przez przypadek Mira teleportowała nas na ziemie( te zaklęcia brzmią bardzo podobnie). Na moje nieszczęście wylądowaliśmy na terenie mojej byłej watahy. Byłem w postaci wilka żeby maluchy lepiej się czuły podczas ćwiczeń. Spotkaliśmy jeszcze Seana... ZAJEB**( opek. Seana)
Na mój widok prawie mu oczy wyskoczyły.
-To już nawet odwiedzić was nie mogę?!- zapytałem podirytowany.
-Możesz możesz gruby!- ostatnie słowo dodał ze złośliwością.
-Hah na prawdę to całkowity przypadek że tu jestem. Mira chyba nie doceniałem twoich zdolności magicznych. Gratuluje!- powiedziałem wskazując Seanowi dzieciaki stojące za mną. Mira bardzo się ucieszyła na pochwalę.
-Dziękuje.. tato.- powiedziała nieśmiale. Sean zrobił jeszcze większe oczy.
-Ty ojcem?! haha- powiedział roześmiany.
-Nie nie jestem ich ojcem ale opiekunem. Choć pozwalam im mówić do siebie tato. Stałem się dla nich jedyną rodziną.- Powiedziałem spokojnie. -To jest Chiwa a to Mira. Dziewczynki przywitajcie się z wujkiem Seanem.- dodałem ze śmiechem.
-Dzień dobry!- powiedziały obydwie z uśmiechem na twarzach.
-Sean opowiedz mi co się tu działo od kiedy mnie nie było. Dobrze?- powiedziałem trochę speszony.
Seanek :D

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Od Sean'a

Opek Selerka ;3 

Dokończenie Raito

- Z safirą wszystko w porządku ? - spytałem. - Mocno przeżyła śmierć Raimunda.
- Dobrze. Jakoś daje radę. - odpowiedział.
- Dzieciaki nie dają w kość? - spytałem bo wiedziałem jak to z nimi bywa.
- Nie mieszkamy razem.. - powiedział i spuścił głowę.
- To czas najwyższy ! - powiedziałem z uśmiechem i padłem na ziemię.
- Co ci jest ?! Wszystko dobrze ?! - krzyczał przerażony Raito.
- Tak. Ostatnio trochę się przemęczyłem.. - powiedziałem i usiadłem na trawie.
- Ale na pewno ? Dobrze się czujesz ? - pytał a jego przerażenie nie znikało.
- Tak na pewno.. jestem tylko trochę spięty ale nie mogę robić to czego kocham.. - powiedziałem zawiedziony.
- Czemu ? Czego ? - pytał ciekawy.
- Przez to. - powiedziałem, wstałem i pokazałem mu że nie mam ogona. Jest tam tylko zabandażowany kikut który ciągle boli.. - Kocham pływać ale nie mogę wejść do wody bo wda się zakażenie.. 
- UU nie wygląda ciekawie.. musi mocno boleć.. - mówił jak by mnie zrozumiał. To wyglądało jak zwykła rana ale taką nie była. Ona była w moim sercu. Zostałem porzucony a potem wykorzystany... to bardzo bolało.. Jeszcze potem sterowano mną a kiedy się postawiłem nie wyszło mi to na dobre.. Teraz kiedy ułożyłem sobie życie spotkało mnie to.. 
- Coś czuję że Renji wróci. - pomyślałem.
- Kto to Renji ? - spytał zaciekawiony Raito.
- Powiedziałem to na głos ? - spytałem zdziwiony.
- No taak. - odpowiedział z uśmiechem.
- To straszny typ i lepiej żeby nie wrócił.. - powiedziałem spuszczając głowę.. - Robi się ciemno muszę wracać. Dzieciaki same się spać nie położą.. 
- Wiadomo.. - odpowiedział i każdy z nas ruszył w inną stronę. Idąc do domu byłem strasznie zamyślony. Coś zaszeleściło w krzakach. Najeżyłem się. 
- Tak mnie witasz ? - spytał.
- Rai co ty tu robisz ?! - spytałem przerażony na jego widok..

Raimundzioku ? ;33 

Od Raito

-Safiro nie mów tak. Na pewno damy rade to jakoś powstrzymać.- powiedziałem paniką w głosie.
-Nie nie damy- powiedziała.
-Na wszystko jest rada – powiedziałem. Później dyskutowaliśmy jeszcze troszeczkę i Safira zasnęła. Ja ją zostawiłem z Wirru i poszedłem na spacer.
Byłem nad jeziorem. Przyglądałem się tafli wody kiedy usłyszałem za sobą
-Kto ty?- powiedział męski głos.
-Jestem Raito. Nowy. A ty?
-Ja jestem Sean.- powiedział. Przyjrzałem mu się uważnie wyglądał na w miare miłego.
- Ty jesteś mężem Selene?? Miło mi cię poznać.
-Wzajemnie- powiedział uprzejmie.

Sean?