czwartek, 18 kwietnia 2013

Od Raimunda

-Zabije skurwysyna... - przeklinałem Raito w myślach.
-Sean jesteś na siłach?- zapytałem w myślach.
-No jasne, chętnie skopie komuś cztery litery- odpowiedział.
-No to wyłazimy.- powiedziałem zdecydowanie.
-O jak miło wylazły dwa psy- powiedział żartobliwie Raito. Safira znajdowała się w czarnej bańce mocy.Tym razem Raito wydał się jakiś mocniejszy walka z nim dla nas dwóch była ciężka. Sean miał rozcięte ramie. Ja kilka płytkich ran bo te głębsze sie w miare regenerowały. Raito otoczył się cieniem i jakąś czarną mazią. Walka z nim była jeszcze gorsza.
-Dobra chciałem po dobroci to teraz będzie po złości..- powiedziałem i ściągnąłem rękawice. Pod nimi były rany od run i pentagramów. Znaki napiętnowanych przez Boga. Wraz z nimi z łatwościa przedostałem się przez jego pole ochronne. Sean też nieźle walczył. Raito z ciężkimi ranami w końcu uciekł do piekieł przez skrawek latającego dywanu. Nie udało mi się go dorwać na szczęscie zostawił Safire. Czułem że ręce mnie palą.
Sean? Safira?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz