Niebo to miejsce gdzie można spotkać miliony przeróżnych
istot.
Wybrałem się do stref poza czasem zobaczyć czy uda mi się
zdobyć skrawek latającego dywanu( pozwala na teleportację). Spacerując po
bazarze usłyszałem.
-Głupie psy nawet kraść nie umiecie!!- krzyknął jakiś gnom
na małą wilczyce i podniósł rękę żeby ją uderzyć z bata. Podszedłem szybkim
krokiem i powstrzymałem go w ostatniej chwili.
-Jak chcesz kogoś bić to bij stworzenia twoich rozmiarów. –
powiedziałem groźnym tonem ostrzegawczo machnąwszy skrzydłami.
-No dobra….- powiedział i dodał odchodząc- zasrane
archanioły…
Nie przejąłem się tym tylko nachyliłem się nad dwoma młodymi
wilkami.
-Nic wam nie jest?! Ja się nazywam Raimundo a wy?-
powiedziałem spokojnie starając wzbudzić ich zaufanie.
-Nie na szczęście nie ale teraz nie mamy gdzie się podziać..
Bo my domku nie mamy. Ja jestem Chiwa( czyt. Sziwa) a to jest Mira- powiedziała
wskazując na małego wilczka leżącego obok bardzo skulonego. Posiadał skrzydła i
aureolkę. Chiwa za to płetwę grzbietową.
-Nie przejmujcie się ja się wami zaopiekuje. Dla mnie to nie
problem- powiedziałem z uśmiechem i szepnąłem im do uszu- ja też jestem
wilkiem.
One się bardzo ucieszyły. Zabrałem je do domu całkowicie
zapominając o tym po co tu przyjechałem… Tam zaopiekowałem się nimi. Mojemu ojcu nie za
bardzo się podobało że przyprowadziłem maluchy ale w końcu się do nich
przekonał.
Imię; Chiwa
Wiek; kilka tygodni.
Opis; Czuje obowiązek opiekować się Mira.
Imię;Mira
Wiek; kilka tygodni
Opis: Chiwa nie jest moją siostrą choć i tak zawsze będę ją tak traktować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz