środa, 17 kwietnia 2013

Od Raito

Zobaczyłem ten pocałunek już nic mnie nie obchodziło. Ani moja przykrywka ani to że ich zabije.
-Ty gnoju!- powiedziałem i zobaczyłem że Sean zemdlał…Jeszcze lepiej teraz jest bezbronny. Fantastycznie.. pomyślałem.- Cóż chciałem cię Safiro zabrać po dobroci. Ale skoro chcesz to będzie po złości. –powiedziałem z diabolicznym uśmiechem. Zbliżając się do niej spokojnie pewnym krokiem.
-Cccoo?! Czym ty do cholery jesteś?!- krzyknęła zdenerwowana.
-Jestem twoim ukochanym Raimundziem- powiedziałem słodkim udawanym głosikiem. Zmieniłem się w anioła śmierci.

-Cooo.. nie możliwe..- powiedziała jąkając się
-Fuu weź sobie nawet nie wyobrażaj. To seksy ciałko należy tylko do mnie!- odezwał się ktoś wychodzący z krzaków.. Był to Raimundo. Mój starszy przyrodni brat.
-Syn marnotrawny się znalazł..- powiedziałem z obrzydzeniem.- pozdrowienia od mamusi.
-Ta wiedźma może się cmoknąć w dupe. Tak samo jak ty. Niech zgadnę dostałeś moc którą odrzuciłem a wraz z nią mała część mnie. Ale czego chcesz od Safiry?- powiedział znudzonym głosem.
-Widzisz to dziecko ma potencjał zniszczenia więc matka jej chce. Wraz z tym że to będzie dobry sposób zranienia ciebie.- powiedziałem zadziornie.
-Odwal się od niej! – powiedział groźnie i przybrał postać anioła.


 Rai?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz