wtorek, 2 kwietnia 2013

Od Raimunda

Spotkałem Seana słysząc co on mówi chciało mi się śmiać. Wyobrażam sobie jak obierał poród. Zacząłem chichotać ale natychmiast przestałem bo poczułem potworny ból. Sean zdążył już pójść sobie, a postanowiłem wrócić do jaskini. Kiedy szukałem czegoś na zatrzymanie bólu uświadomiłem sobie że już prawie nic mi nie pomaga. 
-Twój stan się pogarsza- usłyszałem za plecami głos na którego dźwięk cały zesztywniałem.
-Razjel co ty tu robisz?- powiedziałem zimnym głosem odwracając się na twarzy Pana Tajemnic widniał bezczelny uśmieszek.
-Zostałem wysłany tu żeby ci powiedzieć że jeszcze tydzień i nie będziesz w stanie chodzić a za jakieś dwa już nic sam nie zrobisz. Pewnie już wypalił ci się znak.- powiedział a ja uświadomiłem sobie że ma racje bo na moim brzuchu zaczął się pojawiać dziwny znak.- Dla tego chce żebyś stanął po anielskiej stronie i wrócił do szóstego nieba jako archanioł. 
-Nie nie stanę po żadnej stronie nie chce wracać, nie chce zostawić Safiry wiem że ona bardzo to przeżyje dla tego najpierw bym wolał sprawić żeby mnie znienawidziła jak reszta watahy. Nie chce jej zranić dla tego wole umrzeć.-oznajmiłem stanowczo. Razjel podszedł do mnie i dał mi rękę na ramie.
-Jeżeli taka jest twoja decyzja zgodzę się na nią. Choć pamiętaj jak wybierzesz stronę demonów to osobiście cie zabije. Jeżeli zmienisz zdanie to daj znać Królestwo jest dla ciebie otwarte.-powiedział i znikną szeptając słowa w języku aniołów( wcześniej rozmawialiśmy w normalnym języku). Spojrzałem w stronę drzwi gdzie stała cała zapłakana Safira musiała wszystko usłyszeć.
-Rai prosze powiedz że to nie prawda- powiedziała przez łzy i do mnie podbiegła.
Safi dokończ :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz